Strona:Anafielas T. 3.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
144

Tak jak oni, jesteś Kniaziem.
Nikt nie będzie śmiał przeszłości
Zapomnianéj wydobywać,
Ażeby nią bić ci w oczy.
Na Perkuna! kto cię słowem
Dotknąć śmiałby, mnie obrazi,
Brata swego dotknie Pana. —

Już Wojdyłło u nóg leży,
Nogi ściska i całuje;
Twarz rumieńcem mu zgorzała,
Pierś się wzdęła przepełniona,
A na oczach dwie łzy świecą.
Powstał dumny, jakby wzrosły,
Jeszcze wyżéj czoło wznosi,
Jeszcze dumniéj wzrokiem wodzi.

— Teraz — w duszy myśli swojéj —
Mam was w ręku, Xiążąt rodzie!
Upokorzę, i za moje
Stokroć oddam wam sowicie;
Będę gniótł wam karki dumne,
Będę z wzgardą się naśmiewał.
O, za moje życie dawne,
Za wspomnienie lat dzieciństwa,
Wiele jeszcze, wiele muszę
Pastwić, znęcać się nad wami!
Bo za każdą chwilę sromu,