Strona:Anafielas T. 2.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
44

A pole trupy ruskiemi usłane
Zwie się Mohilną, bo mogiły stoją
Jak kretowiska po łące, széroko.
Kniaziowie ruscy do Łucka się gnali,
I w Łucku wojska mężnego płakali.

A Ryngold na Żmudź szedł Zakon wojować,
I miecz skrwawiony spłókać w Białém morzu,
Lammechin kurski wzbił się dumą wielką,
Bo olbrzym nie miał czasu w dół spoglądać,
Zdeptać na ziemi drobnego robaka.
I potém znowu Ruś Ryngold plądrował,
Co Alexander Kniaź mu odwetował;
Nabrawszy jeńców, u końskich ogonów
W daleki połon Litwinów prowadził,
Gdzieś tam nad rzeką płakać ich osadził,
I panu pasznie uprawiać cudzemu.
Wielu tam trupy tylko dociągnęli
Na Ruś, i krukóm za pastwę służyli;
Wielu uciekło, i nazad do braci,
Wpół żywi, potém zwlekli się nierychło,
Gdy wojnie koniec i wszystko ucichło.
Litwini potém pod Torżek gonili,
Paląc i pędząc od pługów, od roli
Ludu moc wielką, siwe skotu stada.
Gonił Jarosław Kniaź Włodzimierowicz
Z Nowotorżany, na białym rumaku,
Jeńców im odbił, i Litwinów wielu