Strona:Anafielas T. 2.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
128

Mistrz mu już Litwę zdobyć obiecował,
On Mistrzu krajów odstąpić połowę,
Żmudzi od Inflant, Jaćwieży, Podlasia —
Kniaziu Daniłłu z Kijowa — pół Rusi.
Kniaź Daniłł przysiągł z Wasylem przymierze —
Już pędzą w Litwę, już łuny wśród nocy
Świécą dalekie — Wchodzą nasze wrogi!
Ratuj nas, Panie! Daszże nas w niewolę? —

Mówił, a wszyscy — Ratuj! — powtarzali.
A Mindows ręce załamał, zębami
Zgrzytnął, i posła nieszczęść popchnął nogą. —

— Wstań! rzekł — O, jeszcze Litwa nie zdobyta,
I jeszcze Mindows nie dźwiga kajdanów!
Towciwiłł wcześnie przedał zwierza skórę,
Zwierz jeszcze w lesie, ustrzelić się nie da —
Zapalić stosy i lud mój gromadzić. —

I wnet Bojary na konie usiedli,
I biegli, biegli w cztéry Litwy strony,
W dziewięć pokoleń, lud wołać do boju.
Ale już straszną wieścią porażony
Lud, sioła, chaty opuścił i grody,
Chronił się w lasy przed hydną niewolą,
Krył się za błota w niedostępne puszcze,
Za rzek koryta, trzęsawisk zapory.
Posłowie Kniazia wszędzie puste progi,
Wszędzie znaleźli tylko ściany gołe.
Lud ich nie słuchał; unosząc dostatki,