Strona:Aleksander Kuprin - Jama T. 1.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cały czas strasznie ją męczył... Więc Nina rozpłakała się i ociekła...
Płatonow zmarszczył brwi i rzekł:
— Przestań, Niura, to nudne.
— „Odknaj“ — odezwała się surowo w żargonie domów publicznych Tamara.
Lecz rozpalonej Niury nie sposób było powstrzymać.
— A wtedy Nina powiada: ja — tak powiedziała — za nic na świecie z nim nie zostanę, choćbyście mnie na kawałki porznęli... oślinił mnie całą powiada. Wtedy staruszek, rozumie się, poskarżył się szwajcarowi, a szwajcar, rozumie się, wziął się do bicia Niny. A pan Sergjusz pisał mi wtedy list do domu i kiedy usłyszał, że Nina krzyczy...
— Zatkaj jej usta, Zojo! — powiedział Płatonow.
— Wtedy pan Sergjusz wyskoczył... i łap... — potok słów Niury przerwał się nagle, na ustach jej spoczęła ręka Zoi.
Rozległ się ogólny śmiech, tylko Borys mruknął z pogardliwą miną:
— Oh, chevalier sans peur et sans réproche!
Był on już ostatecznie pijany, stał pod ścianą w wyzywającej pozycji z rękami w kieszeniach, a w ustach żuł nerwowo papierosa.
— Cóż to za Nina? — zapytał zdjęty ciekawością Ramzes — Czy niema jej tu?
— Nie, niema. Niska z zadartym nosem dziewczyna. Naiwna i bardzo gniewliwa.
Przy tych słowach wybuchnął nagle śmiechem.
— Wybaczcie mi panowie... ale uśmiechnąłem się do moich myśli, — opowiadał, śmiejąc się w dalszym ciągu. — Przypomina się w tej chwili ten sta-