Strona:Aleksander Dumas - Historja Dziadka do Orzechów.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

właśnie w tej chwili, gdy siostrzeniec pana Świdrzyckiego po odbytej podróży naukowej przychodzi do nas z wizytą? Obetrzyj oczy i bądź grzeczna.

Marynia otarła oczy i spojrzawszy ku drzwiom ujrzała konsyljarza prowadzącego za rękę młodego, bardzo zgrabnego chłopca. Gość ten ubrany był w przepyszny surdut z czerwonego aksamitu wyszywany złotem, zalotnie ufryzowany, u boku wisiała mu szpada wysadzana klejnotami.
Natychmiast przyjemne zrobił wrażenie składając Maryni mnóstwo prześlicznych zabawek i cukierków.

Stasiowi zaś, jakby odgadując jego skłonności wojenne, przyniósł wspaniałą damasceńską szablę.

Przy stole gdy podano wety miły młodzieniec gryzł dla wszystkich orzechy, najtwardsze nie mogły mu się oprzeć.