Strona:Aleksander Dumas - Historja Dziadka do Orzechów.djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Maryni bardzo się ten chłopczyk podobał. Po obiedzie poprosił ją aby przeszła z nim do pokoju gdzie stała szklana szafa.

— Idźcie, idźcie dzieci — rzekł ojciec chrzestny. Chłopiec i dziewczynka weszli do salonu, ale zaledwie młody Pięknosz znalazł się sam z Marynią, ukląkł i rzekł:

— Widzisz u stóp swoich szczęśliwego Gryzorzeskiego, któremu na tem samem miejscu uratowałaś życie, byłaś nadto tyle dobrą powiedzieć, iż mnie kochasz; w tej samej chwili przestałem