Strona:Aleksander Czolowski. Wysoki zamek (1910).djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ośmiu pachołków, dziesięciu strażników murów, piekarz i odźwierny tworzyli w czasie pokoju całą załogę czyli „familię zamkową“.
Jednostajność codziennego jej życia ożywiała się w czasie nadzwyczajnych wypadków: trwóg, najazdów, odwiedzin królów, wysokich dygnitarzy i t. p. Obfitował w nie właśnie wspomniany rok 1537. W sierpniu bowiem tegoż roku gościł zamek w swych murach króla Zygmunta I. i najwyższych dostojników państwa, widział u swych stóp smutnej pamięci „wojnę kokoszą“. Patrzał na krociowe, zbrojne i strojne zastępcy szlachty, zwołane na wyprawę wołoską, które zamiast ruszyć na wroga, rozłożyły się wokoło miasta, niezupełnie jeszcze odbudowanego, zapełniły wszystkie w nim kąty i po długich burzliwych obradach na polach między zamkiem a Zboiskami — rozeszły się do domów[1].
Pobyt króla Zygmunta I., który miał możność osobiście stwierdzić braki Wysokiego Zamku i jego znaczenie dla obrony kraju i miasta — nie pozostał bez dodatnich następstw. Dowodem rachunki skarbu królewskiego[2] z r. 1538, które podają długi szereg wydatków na roboty, uskutecznione przez starostę w zamku, a zwłaszcza na naprawę dachów i murów, na działa, na prochy i przybory różnego rodzaju. Nadto na naprawę studni z rozkazu króla musiał starosta z dochodów starostwa wyłożyć dwadzieścia grzywien.
Dzięki tym zabiegom stan zamku podniósł się pod każdym względem i lata następne słusznie zaliczyć należy do najświetniejszych w jego dziejach.


  1. S. Górski: Conciones, wyd. W. Kętrzyński; Orzechowski S.: Annales, Poznań 1854, str. 133-195.
  2. Archiwum główne w Warszawie. Akta podskarbińskie t. 310., k. 78–84.