Strona:Adolf Dygasiński - Zając.djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




XVIII.

Życie wtedy ma wartość historyczną, kiedy jest pełne przygód.
Nasz szarak parę razy do roku doświadczał jakiegoś dziwnego zacietrzewienia. Pokarm i napój nie smakowały mu wówczas, a opanowywał go niepokój: nawet strachu nie uczuwał w takich razach. Dniem i nocą biegał po polach, lasach, nasłuchywał, upatrywał, obnosił z sobą pragnienie nie dające się określić słowami.
— Oddałbym życie, gdybym tylko znalazł to, czego szukam właśnie.
Aha, miłość — uczucie, które, podobno, ogarnia wszechświat! W rozstroju uporządkowanych spraw życia, porwany szałem, czy obłędem, bezuchy zając rzuciłby się między ludzi, psy, lisy, wilki, przepłynąłby jeziora, rzeki, aby tylko zadosyć uczynić osobliwemu uczuciu.