Strona:Adam Szymański - Dwie modlitwy.djvu/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

siebie, a uśmiechnąn jakoś nieprzyjemnie. Ciarki prześli po mnie, widno prawda, co ludzie gadajom, myślę i chmurny idę, i nie gadam wcale, bo Walek tyz idzie.
— No, Macieju, gadajze, coś miał gadać, mówi Mateus i jakby z drwinami patrzy na mnie pewny siebie.
— Jesce nieprzyjemniej mi się zrobiło jesce markotniejsy idę z nimi. I tak przy chodziewa do lasu, ale w lesie brat mój obcesowie zacyna i kózne to słowo pamiętam:
— Ha, powiada, miałeś ty ze mną o cemści gadać, a widno mnie gadać wypadnie. Ot, powiada, może i dobrze ześ przysed do mnie, posłuchajze dobry rady; widno, źle się mas ze swe-