Strona:Adam Szymański - Dwie modlitwy.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tchnącej jakąś szczerą otwartością i przyjaźnią, nie sprawiło na mnie w tej chwili złego wrażenia.
— Powiedzże mi, skąd jesteś, jak się nazywasz, co tu porabiasz i czego chcesz się dowiedzieć odemnie?
— Jestem, proszę pana, Srul z Lubartowa, może pan dobrodziej wie, to zara kiele Lublina; nu, bo u nas wszyscy myślą, że to tak bardzo daleko, dawniej i ja tak myślałem, ale teraz, dodał z przyciskiem, to my wiemy, że Lubartów od Lublina bardzo blizko, zara kiele niego.
— A dawno tu jesteś?
— Bardzo dawno, trzy lata bez mała.
— To jeszcze nie tak dawno przecie, są tacy co po 20 lat