Przejdź do zawartości

Strona:Adam Mickiewicz Poezye (1822) tom drugi.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

CHÓR.
Mówcie komu czego braknie,
Kto z was pragnie, kto z was łaknie?

GŁOS za oknem.
Hej, kruki, sowy, orlice!
O wy przeklęte żarłoki!
Puśćcie mnie tu pod kaplicę,
Puśćcie mnie choć na dwa kroki.

GUSLARZ.
Wszelki duch! jakaż potwora!
Widzicie w oknie upiora?
Jak kość na polu wybladły;
Patrzcie! patrzcie, jakie lice!
W gębie dym i błyskawice,
Oczy nad głowę wysiadły,
Świécą jak węgle w popiele.
Włos rozczochrany na czele.
A jak suchy snop cierniowy
Płonąc miotłę ognia ciska;