Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Nie miéj mi proszę za złe, że tak mało piszę o tém, o czémbym właściwie powinien był list napisać cały — a tak wiele o własnych męczarniach. W skutek niepomiernego szafunku poświęcenia, wyczerpało się do dna — egoizm widać kamienny na spodzie....
„W ciągu podróży, użyję pozostałości sił mych intellektualnych na nawrócenie towarzysza podróży ku zdrowszym pojęciom o życiu, szczęściu, miłości i innych kwestyach zasadniczych naszéj egzystencyi na tym padole płaczu i fortepianów.... Zacofany jest bardzo i czasem dziwnie naiwny.... a chociaż mianuje się uczniem bardzo pięknego professora — nie czyni mu chluby.
„Do nóg twych upadając, piękna kuzynko, proszę, abym miał szczęście, w nagrodę mych trudów herkulesowych, rychło cię powitać w Warszawie.”
List ten, razem z ogromnym pakietem, zawierającym dziennik, niestety! bardzo monotonny, myśli i uczuć Roberta — doszedł jakoś wieczorem do Ruszkowa. Pułkownik sam go odniósł do pałacu, idąc na wieczerzę, i wręczył swojéj dobrodziejce, która go zręcznie w szeroką kieszeń sukni wpuściła, poczém Brandys się śpiesznie oddalił. Czytać go, mimo najgorętszéj chęci, Ada nie miała czasu, policzki jéj tylko okrył rumieniec,