Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Prozą jesteś — uśmiechnęła się Ada....
— Proza, kochana kuzynko — mówił Karol — potrzebna jest na świecie dla równowagi. Gdyby samej poezyi świat był pełen, wywróciłby się.... My, proza, stworzeni jesteśmy na to, aby nami poezya żyła.... Skromna rola — ale potrzebna....
Tak rozmawiając wyszli z inspektów i skierowali się ku pałacowi.
— Zwiedzałem dziś pustą pracownię Oblęckiego — począł Karol.... została ona w tym stanie, w jakim ją biedny artysta osierocił.... Na jednéj ścianie ogromna ośla głowa będąca jego własnym wizerunkiem.... na drugiéj anioł lecący z osłonioną twarzą.... Przez zasłonę poznać w nim można niby rysy Karoliny.... Zgrozą mnie przejęło jedno — dodał Karol — wizerunek niezmiernie przypominający pannę Hortensyę, którą artysta pojął jako — Harpię....
— A!! rozśmiała się Ada....
— Musiał te nowe dodatki w pracowni na murze w ostatnich dniach chyba, silnie rozdraźniony porysować, bo dawniéj ich nie było....
— A mnie tam nie znalazłeś pod jaką postacią? — spytała Ada....
— Nie — Oblęcki miał cześć dla was.... i wątpię, żeby śmiał tknąć ideał....