Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dzina która piękną sierotę znakomitego rodu daleko świetniéj wydać za mąż się spodziewała — stanęła murem przeciwko niemu. Musiał walczyć, musiał żonę przyszłą i siebie na najboleśniejsze narażać sceny, musiał niemal gwałtem ją zdobywać.... Gdy nareszcie małżeństwo to przyszło do skutku, rodzina pani Jazygowéj wyrzekła się jéj zupełnie, zerwała wszelkie stosunki, znać jéj ani widzieć więcéj nie chciała. Biedna kobieta męczyła się tém i gryzła, usiłowała przełamać te niechęci, i to jéj — jak mówił major — zgon przyśpieszyło. Przywiązanie do żony zrodziło potém tę nienawiść do świata, z którego ona wyszła, do wszystkich form jego i zasad.... Dla tego pragnął syna wychować i zachować w innéj atmosferze, która mu się zdawała zdrowszą; dla tego nie chciał dlań nawet świetnego wychowania, aby smaku w towarzystwie wykwintniejszém nie nabrał....
A teraz — los — dziwny jakiś szyderski traf — nadał, że właśnie w te sidła, których się tak major obawiał dla Roberta, wpadł on nieświadom niebezpieczeństwa, i lubował sobie w tém.... Major obwiniał najwięcéj samego siebie.... Wypłynęło to ze zbytniéj troskliwości i obrachowania.
Gdy chłopak dorósł, Jazyga sobie powiedział:
— Niepodobna go tak trzymać przyszytym do mojéj kapoty. Trzeba, żeby chłopiec wcześnie