Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nauczył się mieć swoją wolę i sam sobą kierował. Będę naglądał jak to iść będzie; nim zamknę powieki, mam czas sprostować, gdyby krzywą, niewłaściwą poszedł drogą.
Oddać mu jedynéj wioski, jaką miał w Grodzieńskiém, nie mógł pan major. Nie chciał być, choćby u najlepszego w świecie syna, na łasce.... Mógł mu, wedle swéj myśli, wziąć dzierżawę blizko.... Ale to znowu sprzeciwiało się zasadzie i rachunkowi.
— Jak będzie mi pod nosem siedział, mimowolnie się wtrącę.... nie dam mu swobody, któréj potrzebuje....
Trafiła się dzierżawa w Brzeskiém około Ruszkowa, a w Ruszkowie siedział stary pułkownik, kolega; majorowi zdawało się, że nic lepszego uczynić nie może, niż wziąć dla Roberta Zahaje, i polecić go opiece starego towarzysza broni....
Brandys ucieszony synem przyjaciela, wprowadził go do domu swéj dobrodziejki. Panna Ada, choć dla niéj Robert był zbyt prostodusznym, aby się nim wielce zabawić mogła, przez jakąś fantazyę niewytłumaczoną zajęła się nim dziwnie....
Zdawała się jakiś nowy nieznany typ badać w nim, — bawiła się tą jego naiwnością, która nie była pozbawiona intelligencyi.... Traktowała go wprawdzie trochę jak dziecko i studenta.... ale widać było, że się jéj podobał....