Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przestrasza...... Chciałbym go widzieć szczęśliwym....
Pułkownik ścisnął mu ręce z uczuciem.
— Kochany mój majorze — szczęśliwym chcesz go mieć — ale po swojemu....
Jazyga się zamyślił.
— Tak, może to być, rzekł; ale jakże ty chcesz, bym inaczéj patrzał ino przez własne oczy i serce? Ja szczęście dla niego pojąłem w warunkach, które mi się ze stanem jego i położeniem zdają najzgodniejsze.... Inaczéj nie umiem. Znasz francuzkie przysłowie.... La plus belle femme....
Rozśmieli się i tak rozmowa, ku końcowi rozrzewnieniem i łzami zwilżona, zamknęła się niby żartobliwym zwrotem. Pułkownika jednak uderzyło to, że major lękał się o syna, i że mu się z tego zwierzał. Choć to było niby przypadkowe wygadanie się — coś więcéj pod niém można się było domyślać.
Zdaje się, że major także począł się obawiać czy za nadto się z myślą jakąś nie zdradził, bo zagadał zbyt porywczo o koniach i psach, i z nienaturalném zajęciem wychwalać począł psy widziane w ganku. Mowa jego była pośpieszna, niemal gorączkowa, a ile razy pułkownik otworzył usta, jakby obawiając się powrotu rozmowy do pierwsze-