Przejdź do zawartości

Strona:A to pan zna?.pdf/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Lewi, przejdźmy lepiej na drugą stronę, mówi Kon.
— Dlaczego?
— Ostrożność nic zawadzi. My jesteśmy sami, a ich jest dwuch.

— Tate, ja się żenię.
— Co jest?
— Zakochałem się.
— Węgrzyn jesteś, żeby się kochać? Nie rozumiem.
— Zakochałem się w Rózi i chcę się żenić.
— Co ci z tego przyjdzie?
— Tate, ja będę szczęśliwy!
— A jak już będziesz szczęśliwy, to co będziesz z tego miał?

Akcje stały wtedy bardzo kiepsko. Takie Starachowice naprzykład notowane były na giełdzie złoty groszy trzydzieści.
Do bramy Akc. Tow. Zakł. starachowickich przy ul. Wareckiej kryje się podczas ulewnego deszczu giełdziarz warszawski Szmacerson.
Groźny portjer w liberji zwraca się do Szmacersona kategorycznie:
— Proszę wyjść, tutaj nie wolno stać. Szmacerson spogląda nań z pogardą i oburzeniem: