Przejdź do zawartości

Strona:A to pan zna?.pdf/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pani L. podróżuje po Włoszech z trzyletnią córeczką Hanią. Podczas przechadzki po ulicach Rzymu Hania woła:
— Mamusiu, ja chcę siusiu!
Mamusia jest w kłopocie. Rozgląda się, dokądby Hanię zaprowadzić. Nagle przypomina sobie jakieś szczegóły z historji Rzymu, zwraca się więc do policjanta:
— Signore, dove e Cloaca maxima?

Himmelfarb modli się w bóżnicy. Kiwa się, gestykuluje coraz gwałtowniej, wreszcie w uniesieniu religijnem zaczyna krzyczeć i walić ręką w pulpit. Sąsiad napomina go:
— Nie wrzeszcz tak do Pana Boga! Wierz mi, że łagodnością więcej zrobisz, niż gwałtem!

— No, Hipek, (mówi Moryc) dajmy spokój tym kłótniom, przeprosimy się i znowu będziemy przyjaciółmi. Życzę ci wszystkiego tego, czego ty mnie życzysz...
— Znowu zaczynasz?!!

— Maniu, proszę zobaczyć, czy w salonie światła nie zostawiłam?