— Dobrze, proszę pana!
— Chrapie pan? bo przez ścianę słychać!
— Nie chrapię, śpię zupełnie cicho.
— No to w porządku. Mogę panu ten pokój wynająć.
— Ale, jako człowiek lojalny, chciałem uprzedzić co do jednej rzeczy: mam pióro samopiszące, które troszeczkę skrzypi.
Rozmowa dwóch dyrektorów teatrów warszawskich:
— Jak tam u was wczoraj było?
— Sześć.
— Tysięcy?
— Nie. Osób.
Marzyciele, którym się zdaje, że uda im się jakakolwiek agitacja wywrotowa na Pomorzu, niech posłuchają następującej autentycznej historyjki:
Mieszkałem przez kilka dni w P., małem miasteczku pomorskiem. Kiedyś o szóstej rano ktoś puka do drzwi. Otwieram — listonosz.
— Panie, dlaczego tak wcześnie?
— A bo to, proszę pana, strajkujemy dziś, więc sobie pomyślałem, że do ósmej zdążę listy roznieść!
W księgarni:
— Proszę o książkę doktora Szulca: „Jak utyć”?
— Cały nakład wyczerpany. Ale radzę wziąć dziełko doktora Millera: „Jak schudnąć?” — i robić wszystko naodwrót.