— Więc daję wam słowo honoru, że to święta prawda!
Wtedy Blummy spojrzał na Kloppa i powiedział:
— Idjoto! Już chcieliśmy ci uwierzyć, a ty wyłazisz ze słowem honoru!...
— Brat mój ma złoty medal za bieg pięciokilometrowy, dwa złote medale za skoki o tyczce, srebrny medal za grę w tennisa, złoty puhar za boks i srebrny posążek za rzut dyskiem.
— O, to brat pański jest wszechstronnie uzdolnionym sportowcem!
— Ani mu się śni! Jest właścicielem lombardu.
— Okrutni to rodzice, którzy oddają chłopców na pikolaków do restauracji.
— Dlaczego?
— Pikolaki bardzo krótko żyją.
— Skąd wiesz?
— Widziałeś kiedy starego pikolaka?
Jakiś bardzo zdenerwowany pan przygląda się tragarzom i posłańcom, stojącym przed dworcem. Wreszcie wybiera najroślejszego, barczystego draba i zwraca się doń z propozycją następującą:
— Proszę pana, chciałbym sprawić memu Heńkowi porządne wały. Możeby się pan podjął i ile pan bierze za godzinę?
Pocker w małem miasteczku. Nagle do pokoju wpada jeden z obywateli miasta.