Strona:Życie tygodnik Rok II (1898) wybór.djvu/5

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    POWRÓT.

    O, ciemny lesie przeczuć!... Stary, wielki borze —
    Oto w przedwieczne wnętrza twe, odarty, bosy,
    Znękany wracam... Wilgoć twej przeczystej rosy
    Zbolałe stopy chłodzi... W twych drzew rozhoworze

    Szumi wieczność upojeń... Za latarką chrząszcza
    Pójdę błędny!... Ku źródłom przyczołgam się trawą
    Śladem żmii — twarz biedną, twarz obmyję krwawą,
    I w kniej zacisza, w czarną głąb’ puszczy, przez gąszcza

    Moczarów pójdę!... Widmem księżycowem w kępach
    Prześliznę się po dębów zwalonych poręczy,
    I dalej — w najtajniejszych zabłądzę ostępach,

    Gdzie przy ogniu chór dryad o północy klęczy,
    I gdzie z mchów mi się zjawi duch lasu — i cieniem
    Utuli — i głębokiem ukoi milczeniem...

    Stanisław Pieńkowski.