Jednak w łaskawcy i życia dawcy,
Nadziei nie straciłem:
Któż mnie wspomoźe, chyba ty Boże,
Którego obraziłem.
Wszakże Piotrowi, wszak i Łotrowi,
Grzechy ich odpuściłeś:
I Magdalenie w drogiej łez cenie,
Skarb łaski przywróciłeś.
Byłeś za życia, tego użycia,
Żeś z grzesznemi obcował:
Marnotrawników, Jawnogrzeszników,
Miłosierdziem darował.
Miejże i w chwale, wzgląd na me żale,
Bądź miłościw grzesznemu:
W piersi się biję, niech łza grzech zmyje,
Daj łaskę niegodnemu.
W tak ciężkim razie, przy twym Obrazie,
Stoję z sercem skruszonem:
Nie pójdę z kroku, póki do boku,
Nie będę przypuszczonym.
Wiem o mój Panie, twoje żądanie,
Wiem że pragniesz mej duszy:
Przyjmij do siebie, pozwól być w niebie,
Broń od piekła katuszy.
Niechaj twe rany, Jezu kochany,
Ukryją mnie bezpiecznie:
Abym swobody, świętych nadgrody,
Zażywał w niebie wiecznie.