Strona:Z teki Chochlika (Piosnki i żarty).djvu/019: Różnice pomiędzy wersjami
Wygląd
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Status strony | Status strony | ||
- | + | Uwierzytelniona |
Wersja z 22:20, 29 lis 2015
Ta strona została uwierzytelniona.
I rzekłem sercu memu: Wiera!
Skoro tak wstrętną świata chromość,
I marność życia a znikomość,
Czyż nie szczęśliwszym kto umiera?
Ach, bo nie znają w snach mogilnych
Drzemiący, ciężkich trosk żywota,
I duch się ich już nie szamota
W pragnieniach tęsknych, a bezsilnych.
Śmierć ich otula grobów ciszą,
A sen głęboki myśl ich mroczy,
I już nie widzą krzywd ich oczy,
I jęków uszy ich nie słyszą!
∗ ∗
∗ |
I wzmogła się tęsknota we mnie,
I pełen smutku i przesytu
Wołałem: Och, zagadkę bytu
Wyjawcie wy mnie grobów ciemnie!
Lecz milczał grób spowity zielem,
I zapytaniom moim próżnym
Pozostał zgon odpowiedź dłużnym,
Bo ziemski byt sam sobie celem.