Pustelnik i król
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pustelnik i król |
Pochodzenie | Mysia wieża i inne polskie podania i powiastki |
Wydawca | Wydawnictwo Polskie |
Data wyd. | 1927 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Lwów, Poznań |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Niedaleko królewskiego zamku koło Poznania, na górze Muszej, żył pustelnik bardzo mądry i bogobojny. Wszyscy ludzie bardzo go szanowali, i sam król nawet odwiedzał go w jego pustelni. Pustelnik miał już sześćdziesiątsześć lat. I wtedy zdarzyło się pewnego razu, że czytając księgi święte, zastanowił się nad słowami: „O cokolwiek kto Boga gorąco prosi, zaiste Bóg wysłucha i prośbę spełni“.
Pustelnik zamyślił się i mówił do siebie: „Zdaje mi się, że to nie zawsze się sprawdza; ale przekonam się: będę Boga gorąco prosił, aby mi król dał córkę swoją za żonę“.
Uczynił tak, jak powiedział. A gdy się już długo i gorąco modlił, usłyszał głos:
— Idź do króla i żądaj córki jego, a stanie się według woli twojej.
Pustelnik poszedł więc do króla i prosił go o rękę królewny. Król zdziwił się wielce, ale odpowiedź obiecał mu dać dopiero za kilka dni. Gdy pustelnik odszedł, król powiedział to żonie swojej, królowej, a ona tak rzekła:
— Jeżeli to jest wola boża, któż się jej sprzeciwić może? Ale rozmówię się o tem z córką; zobaczymy, co ona postanowi.
Poszła królowa do królewny i zapytała, czy chce być żoną starego pustelnika. A córka rzekła:
— Jeżeli Bóg tak przeznaczył, nikt woli Jego świętej się nie oprze.
Król dowiedziawszy się o tem, wezwał ministrów swych na naradę. I ministrowie tak uradzili.
— W księgach starych wyczytaliśmy, iż trzej synowie królewscy naszego państwa odziedziczyli po ojcu diament tak wielki, że się o podział jego zgodzić nie mogli. Dlatego wyrysowali na nim dzień i rok tej sprzeczki, oraz imiona swoje i kazali diament wrzucić do głębokiego jeziora Gopła. Niechaj przeto król powie pustelnikowi, że dostanie królewnę za żonę, jeżeli diament zatopiony z głębin Gopła wydostanie i odda do skarbca królewskiego.
Pustelnik usłyszawszy to, prosił znowu gorąco, ażeby Bóg dopomógł mu wypełnić to trudne zadanie. I gdy się już długo modlił, doszedł go głos ze ściany:
— Ja ci pomogę, ale i ty mi pomóc musisz. Dobądź mnie z muru ściany.
Pustelnik odkuł kawał muru i znalazł tam flaszeczkę zapieczętowaną, w której była mucha. Teraz usłyszał prośbę muchy, aby flaszeczkę odkorkował. Gdy to uczynił, mucha wyleciała z flaszeczki i zamieniła się w djablika Kusego. Kusy powiedział, że wkrótce mu diament przyniesie, i zniknął. Pustelnik niedługo czekał, aż tu naraz przed jego pustelnią coś okrutnie stuknęło, aż ziemia stękła. A równocześnie ukazał się Kusy i zawołał:
— Masz, czego żądałeś.
Pustelnik wyszedł i przekonał się, że to prawda. I pomyślał sobie, jakimby sposobem Kusego z powrotem do flaszki dostać. Rzeki mu tedy:
— Dziwię się, jak mogłeś tu przynieść kamień tak wielki i ciężki, ale jeszcze bardziej się dziwię nad tem, jakżeś ty mógł wnijść do tej małej flaszeczki?
— Mogę ci to zaraz pokazać, — zawołał Kusy, w muchę się przemienił i wskoczył do flaszki.
Pustelnik na to tylko czekał, szybko flaszeczkę zakorkował i zapieczętował. Djabeł w flaszeczce biadał bardzo i lamentował, ale pustelnik napisał na flaszeczce: „Bądź potępiony, na wieki wieków! Amen“ — i flaszeczkę w dawnem miejscu w ścianie zamurował.
Potem poszedł do króla i powiedział, że już ma upragniony diament. Ale ponieważ diament jest bardzo ciężki, dlatego król powinien przysłać po niego do pustelni wóz mocny i w cztery konie zaprzężony.
Po sprowadzeniu diamentu ministrowie przekonali się, że jest ten sam, jak go stare księgi opisywały. Wobec tego król wyznaczył dzień wesela.
W dzień ten pustelnik przyszedł do zamku w swej zwykłej włosiennicy. Chciano przyodziać go w szaty królewskie, ale on się temu sprzeciwił. Powozy królewskie zawoziły pannę młodą i gości weselnych do kościoła, ale on jechać nie chciał i szedł pieszo. Króla gniewało to trochę, ale mu nie przeszkadzał.
Kiedy już młoda królewna i stary pustelnik stanęli przed ołtarzem, ksiądz zapytał królewny, czy ma wolę wziąć sobie za męża tego, który przy niej klęczy? Na co królewna odpowiedziała:
— Mam.
Potem ksiądz zapytał pustelnika, czy ma wolę wziąć sobie za żonę tę, która przy nim klęczy? Na co pustelnik odpowiedział:
— Nie!
— A to dlaczego? — zapytał ksiądz.
A pustelnik odpowiedział:
— Czytałem w księgach świętych, że wszystko możemy uprosić u Boga. Chcąc się przekonać, czy to prawda, o mało nie wpadłem w pokuszenie i w moc złego ducha. Widząc teraz, że miłosierdzie Boże jest bez granic, chcę resztę żywota mojego poświęcić na przebłaganie Boga za moją niewiarę, za to, że o jego miłosierdziu ośmieliłem się wątpić.
Tak tedy zakończyła się historja pokusy pustelnika. Król zyskał drogocenny diament. Królewna wyszła wkrótce zamąż za młodego i ślicznego królewicza. A pustelnik, powróciwszy do swej pustelni na Muszej górze, żył jeszcze bardzo długo, spokojnie i szczęśliwie, w pobożności, postach i ostrej pokucie.