Fuggite, amanti, Amor, fuggite il fuoco:
Suo incendio è aspro, e ’la piaga è mortale.
Chi per tempo nol fugge, indi non vale
Nè forza, nè ragion, nè mutar loco.
Fuggite, chè ’l mio esempio or non fia poco:
Per quel che mi feri possente strale,
Leggete in me, qual sarà ’l vostro male,
Qual sarà l’empio e dispietato gioco.
Fuggite, e non tardate, al primo sguardo;
Ch’io pensai d’ogni tempo aver accordo.
Or sento (e voi ’l vedete) come i’ardo.
Stolto chi, per desio fallace e ingordo
D’una vaga beltade, incontro al dardo
Sen va d’ Amor, cieco al suo bene e sordo.
Kto kochasz, uchodź zarzewi Amora;
Okrutnie parzą i na śmierć kaleczą;
Przepadł, kto uciec niemógł póki pora,
Rozum, czas, męztwo, już go nie uleczą.
Uchodź kto możesz! na sobie wam dałem
Przykład, jak groźnym ten Bożek zażarty;
Nieuleczonym wskróś mię przeszył strzałem;
Wara przed jego okrutnemi żarty!
Na pierwszy widok umykaj co żywo,
Wszak i jam wierzył w wieczne z nim sojusze;
A teraz gorę! patrzcie na katusze.
Głupiec, kto wiedzion tęsknotą zdradliwą
Płochę pokocha, na swe dobro ślepy,
Sam w siebie wbije Amora oszczepy. —