Gdzie tylko mogła zbiérała ziarno. Co uzbiérała, Wszystko w kąteczku, Przy swém gniazdeczku, Składała.
W tém przyszła jesień, zimno przestrasza Gosposia nasza Rzekła — Polecę,
Gospodarować w cudzych krajach się nauczę, A mój majątek wiernéj opiece Poruczę. —
Nadskakiwaniem wróbla ujęta,
Raczyła godność mu ofiarować
Pełnomocnego plenipotenta,
Z władzą dać, przedać, zapisać, darować.
Wróbel jéj przysiągł w pokorze,
Że dowiedzie jak mądrze trafiła w wyborze. Ona siadła na parkanie,
Zaśpiéwała pożegnanie, I poleciała za morze.
Przez całą zimę latając po świecie,
Wróciła z wiosną. Cóż jéj wróbel przecie? Złożył rejestra:
Tyle a tyle wykradły szczury,
Tyle wyciekło ziarna przez dziury,
Tyle na różne wyszło sekwestra; A chociaż wróbel żył sknérą, Cóś tam się jednak i zjadło. Cóż z obrachunku wypadło? Zéro.
Jeszcze przed sądem dowiodła palestra,
Że wróbel, za tę staranność tak szczérą,
Że chciał powiększyć jaskółki majątek,
Ma odziedziczyć jéj kątek.
Tekst lub tłumaczenie polskie tego autora (tłumacza) jest własnością publiczną (public domain), ponieważ prawa autorskie do tekstów wygasły (expired copyright).