Śliczna, chmurna ty moja, gdy do snu twe zwłoki
Pod czarnym marmurowym złożą już kamieniem,
Gdy jedynym twym zamkiem, alkową, schronieniem,
Stanie się sklep wilgotny, albo dół głęboki;
Gdy pierś przytłoczy ciężar straszliwej opoki
I gniotąc kibić giętką, wdzięczną zleniwieniem,
Nie da sercu uderzyć wolą i pragnieniem —
I powstrzyma twe lekkie, swobodne dziś kroki:
Wówczas grób, mych snów wiecznych powiernik jedyny,
(Bo poeta się zawsze rozumie z mogiłą)
Będzie ci szeptał w długie bezsenne godziny:
„Kurtyzanko nieszczera, ach, czemuż ci było
Nie zaznać tego, po czem świat umarły płacze?“
I czerw toczyć cię będzie jak żalu rozpacze.