JEden dobry towárzyſz piyánego ubił, Pytał: com wżdy przewinił, żeś ſie chłopie upił.
Ten rzekł: nie wnoſcie pánie tu zwycżáiu tego, Będąćli bić piyáne, będzieć wiele złego.
Bo y wamćiby pánie pewnie ſie dostáło, Ledwieby ná ſzuprynie y włos co zoſtáło.
I Ták kto chce kogo karáć, nie miey ſam do roku, Ani żadney mákuły, ni páździorka w oku.
JEden dobry towarzysz piyanego ubił, Pytał: com wżdy przewinił, żeś sie chłopie upił.
Ten rzekł: nie wnoscie panie tu zwyczaiu tego, Będąćli bić piyane, będzieć wiele złego.
Bo y wamciby panie pewnie sie dostało, Ledwieby na szuprynie y włos co zostało.
I Tak kto chce kogo karać, nie miey sam do roku, Ani żadney makuły, ni paździorka w oku.