Pierwsza róża
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pierwsza róża |
Pochodzenie | Gomulickiego Wiktora wiersze. Zbiór nowy |
Data wyd. | 1901 |
Druk | Drukarnia A. T. Jezierskiego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Wiktor Gomulicki |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały zbiór |
Indeks stron |
Sto lat rabin Lewi przeżył od kolebki...
Ciałem już schorzały, ale duchem krzepki,
Po dniach i po nocach święte księgi czyta
I mądrość Kabały jest mu już odkryta.
Wie, co szumią drzewa i co szepcą trawy,
Wyrozumiał także dziwne zwierząt sprawy,
Które zioła leczą, które zasie szkodzą,
I po jakich drogach złote gwiazdy chodzą.
Całą ziemię, niebo, wieczność nawet całą
Przejrzał okiem ducha, zgłębił myślą śmiałą;
Dwakroć w późnych leciech śmierć u niego była,
I dwakroć odparta niszcząca jej siła.
Nadaremnie odtąd grobów stróżka blada
Pod różnymi kształty do starca się skrada;
Czy przyjdzie w szatanów czy w aniołów tłumie,
Rabin zawsze od niej obronić się umie.
I wróciła wiosna w kwiatach, woniach, śpiewie..
Nic o czarodziejce stary rabin nie wie,
Na pracy i myślach noc mu przeszła cała,
I czuwającego jutrzenka zastała.
Wtem ku niemu lekkim, jak sarenka, krokiem
Bieży wnuczka, dziewczę z czystem, jak łza, okiem,
Główkę mu swą kładzie na zapadłe łono,
Gładzi srebrną brodę i twarz pomarszczoną.
„Różę ci przyniosłam, dziaduniu mój miły,
Śnieżyste jej płatki dziś się roztuliły;
Pierwsza to różyczka, którą po dniach chłodu
Wiosna przystroiła szpalery ogrodu”..
„Co mówisz, o dziecię?... Myśli mi się mącą”...
A już po kwiat biały ręką sięga drżącą —
„Daj mi, daj tę różę”... I, schyliwszy skronie,
W młodości wspomnieniach senną myślą tonie.
„I ja miałem róże w swego życia wiośnie!”...
I do ust pobladłych ciśnie kwiat miłośnie,
Zda się, że zeń dusza wyjdzie w prędkiem tchnieniu —
I nagle dłoń z różą opuścił w milczeniu...
Głowa na pierś spada, gasną smutne oczy,
Twarz, w kamień stygnącą, cień śmiertelny mroczy,
Ostatnim wysiłkiem dłoń ku wnuczce skłania
I szepce z trudnością słowa pożegnania.
Słońce do komnaty złotą weszło wstęgą...
Starzec, jakby czytał, twarz chyli nad księgą,
Duch jego już tonie pośród gwiazd, w lazurze —
A ręka wciąż jeszcze ściska zwiędłą różę...