Sprawia, żeś własną piękność pokochała. Co ni dla ziemi jest, ni ziemia dla niej.
Ono zazdrością taką ku mnie pała, Żem z jego sprawy, najnieubłaganiej Ani przy tobie godzien istnieć, ani Choćby w twem sercu duchem żyć bez ciała.
Tyle cię w pychę wzbija obraz luby, Że to nie może dziać się bez mej zguby, O dziewczę! wstrętne miłosnemu słowu!
Lecz los Narcyssa niech ci w myśli stawa — Strzeż się podobnej doli!... Tylko znowu, Gdzież godna mieścić taki kwiat murawa? —