Zda mi się dłuższym niż tysiącolecie Dzień każdy, odkąd iść nie mogę za tą, Która dziś w Niebo drogą mię skrzydlatą Wiedzie, jak wprzód mię wiódł jej blask po świecie.
Ziemskie mię złudy nie wstrzymają przede, Które jedynie duszy są zatratą — Bo mi już świta Miłościwe Lato, Co nawet mąk mych pamięć precz rozmiecie.
Więc mężnie byt mój śmierci tej poświęcę, Którą wycierpiał Bóg w najcięższej Męce Na to, bym silny stał się Jego śladem.
On, w owej chwili, Sam a nie inaczej W tę, co mi życiem była, wstąpić raczy — Bym ujrzał gwiazdę nad jej czołem bladem! —