Gdybym mógł sądzić: że przez śmierć ugodzę Myśl, co miłością serce mi przejada, Zdawnaby w trumnę moja postać blada Padła z brzemieniem co ją gnębi srodze.
Ale że nie wiem: czy w tej ciemnej drodze Nowy nie czyha ból. czy nowa zdrada, Gdy duch mój więcej wolą swą nie włada, Przez pół zostaję i przez pół odchodzę.
Niechby, zawzięcie krwi niejednej chciwa Ostatnim drgnąwszy ciosem już, cięciwa Pierś mi rozdarła choćby jak najwścieklej!
Miłości, albo śmierci zwę Anioła! — Oba mię w barwy swoje przyoblekli,[1] Czemuż do siebie żaden mię nie woła? —
↑Podobnie Dante powiada w „Życiu Nowem:“ — Przyjdź śmierci! Od dawna już barwy twoje noszę.