Znów Wiosna wraca z jasnych dni pogodą — Wśród łąk, na smugach, igra rój motyli — Śmiga jaskółka, słowik w gaju kwili — Pierwiosnki z sobą orszak wonny wiodą —
Uśmiechem krasi Niebo twarz swą młodą — I na cześć Bóstwa tej świątecznej chwili Wiatr, woda, ziemia, w miłość się złączyli — Zwierz nawet dziki mięknie słodką zgodą
Ja tylko jeden, garnę w moje łono Tęschność, przycichłą a nieuleczoną, Ku tej, co w siebie życie moje chłonie!
Nie dla mnie ptaków śpiew, ni kwiatów wonie, Ani uroki jakiekolwiek — bowiem W mej samotności świat mi jest pustkowiem! —