Dajcież mi spocząć myśli mych katusze! Nie dość: że Miłość, Dola zła, Śmierć blada, Wstępnym mię bojem biorą — jeszcze zdrada W wewnętrznej mojej gnębi mię otusze!
Bo i ty serce, acz ci ufać muszę. Niby szpieg zręczny, co się chyłkiem skrada, Z niemi się na mnie zmawiasz, — tak więc biada I ztąd i zowąd godzi w moją duszę!
W tobie się Miłość czai potajemnie — W tobie Niedola smutny dwór swój mieści — Śmierć zaś uwiecznia pamięć tej boleści.
Co wzięła z sobą lepszą część mą ze mnie — Lecz—iż ku błogiej łudzisz mię pociesze, Ztąd ciebie jedno z winy twej rozgrzeszę. —