Swą ręką prawą Miłość w lewem łonie Laur mi wszczepiła w samej serca rdzeni. A ten się barwą tak wiosenną mieni, Jak żadne w świecie szmaragdowe błonie.
Tchnieniem go mojem od złych wpływów chronię, A łez mych rosą karmię, — aż zdumieni Ludzie uznali: iż jest w blask promieni I w bezprzykładne dotąd zdobny wonie.
Pogoda, spokój, sława i wesele, Przeczysta piękność i cnót Rajskich wiele Słodkim od jego liści mkną szelestem —
I takim jest on ze mną, gdziebądź jestem — Więc wielce wdzięczny, że mi w pierś go wpięto. Modlę się jemu, czcząc go, jak rzecz świętą! —