Już po dawnemu kwilą znów ptaszęta, W dolinach rozgłos szerzy się i rośnie, Szkli się krynica, szemrze zdrój, radośnie Kwiatów zroszonych wdzięczy się ponęta —
Od wschodu dnieje zorza uśmiechnięta, Rumieńca krasą świeżej równa wiośnie — Więc ziemia cała budzi się miłośnie Na uroczystość słonecznego święta.
Z nią i ja wstaję, witać blask uroczy Dnia, co olśniewa wszystkich stworzeń oczy, I ten znów, który mnie jednego mroczy!
Ileż to razy tęschnym wzrokiem tonę W to słońce, które ćmi gwiazd zbladła stronę — Samo przez Laury boski blask przyćmione! —