Zkąd wzięła Miłość złoto jej warkoczy? Na jakich kolcach lic jej róże rwała? Z jakich gór szczytów zdjęła śnieg jej ciała? Zkąd brała tchnienie w pierś jej? blask w jej oczy?
Zkąd perły ust jej, w których się jednoczy Pustoty powab i powagi chwała? Zkąd piękność taka, i tak doskonała Że z niej, jak z nieba, dnieje blask uroczy?
W pośród sfer jakich znajść krainę oną, Gdzie czarodziejskich zaklęć ją uczono, Z których, że ginę, wiem, lecz więcej nie wiem —
Ni od gwiazd jakich wzięła swe dostojne Spojrzenia, w których pokój mam i wojnę, Które mię dręczą lodem i zarzewiem? —