W jakiejże nieba stronie, i u kogo Wzór brano wtedy, gdy przyroda cała Jej twarz zdobiła w blaski, jakby chciała U nas pokazać: co tam w Niebie mogą?
Gdzież nimfa, patrząc w źródło nad rozłogą, Włos taki czesze, który złotem pała? I komuż w sercu cnót podobna chwała Kwitła, jak te są z których śmierć mam srogą?
Darmoby w piękno Bozkie patrzał, ktoby Nie znał: co może moc jej spojrzeń cicha, Z których, to rozpacz miota, to nadzieję —