Jak gdy z gniazdeczka wyleci ptaszyna,
W wesołych pląsach w powietrzu się wije.
I życie swoje pieniem rozpoczyna, Za słońcem tęskni — i w obłok się kryje.
I tej — co jemu gniazdeczko usłała,
Szuka miłości, tęsknoty spojrzeniem,
I tę, co jemu pierwszą pieśń śpiewała,
Wita swą matkę pierwszem swojem pieniem:
O pieśni moja! — leć w świata przestworze, Coś długo w głębi duszy mej drzymała; I tobie zeszło nowe życia zorze, I tyś do lotu skrzydełek dostała.
Już Cię w mem sercu dłużej kryć nie mogę,
Leć pieśni moja, drżąca i nieśmiała.
Oby Ci gwiazdy przyświecały błogie
I miłość drogę kwiatami zasłała!
I cóż masz czynić w tej płaczu dolinie, Gdzie złotych lutni, złote dźwięki płyną? Ty w innej szukaj ojczyzny krainie, Tam, gdzie się łzami dźwięki twe rozpłyną!
Łzy i niewinność — ozdoba twa cała;
Od takiej pieśni — świat wesoły stroni;
Ach nie dla ciebie laury wiąże chwała,
Tie twoje imię w świecie się rozdzwoni!
Ty do górnego unoś się Syonu, Gdzie Pani świata, gdzie nieba Królowa, Gdzie Matka moja! — wzbij się do Jej tronu, I w te pokornie odezwij się słowa.
Powiedz, że Ciebie dusza ma wysłała,
Że Ją za Matkę i Panią obrała,
By na cię więzy miłości włożyła,
Proś, niewolnicą abyś Jej została!
Proś, by jak Matka nad tobą czuwała, A ty Jej wiernie przyobiecaj służyć! Byś niczem od Niej odwieść się nie dała, By cię ku swojej chwale chciała użyć!
Jako pierwiosnek mile się rozkwita,
Gdy wiosna z ziemi wywabi go łona,
I barw swych tęczą, wonią, słońce wita;
W słońca promieniu i żyje i kona:
Tak cię Maryi miłość wywabiła Z duszy o piosnko! pierwsza ma dziecino!
Proś, by ci dzisiaj pobłogosławiła, Abyś do skonu została niewinna!
A gdy w ostatniej życia mego chwili,
Snuć się już będą smutne grobu cienia,
Pieśń o Maryi duszę mą zasili,
Ku Niej ostatnie uniesie westchnienia!
Choć z zimnej lutnię śmierć wytrąci dłoni, Pieśń nie ucichnie w głębi mojej duszy! Ona do Ciebie o Matko pogoni, Do miłosierdzia serce Twoje wzruszy!
I Ty, o Matko, do Syna pospieszysz,
I sługę, Pani nawiedzisz wiernego,
I smutne serce ukoisz, pocieszysz,
I do przybytku uniesiesz wiecznego!
A gdy już zwłoki złożą w ziemi łonie, Serce w wieczności twardym snem zadrzymie, Gdy po twych strunach lutnio wiatr przewionie, Słodkie Maryi wydaj echom Imię.