Pieśń Panu

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Leo Belmont
Tytuł Pieśń Panu
Podtytuł Przedniejszego ze śpiewaków syna króla Dawida (Dawidsona)
Pochodzenie A gdy zawieszono „Wolne Słowo”
Wydawca Leo Belmont
Data wyd. 1912
Druk Kaniewski i Wacławowicz
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


PIEŚŃ PANU
przedniejszego ze śpiewaków syna króla Dawida
(Dawidsona).

PSALM LVI[1]

1. Powstań chwało moja! a stań harfo i cytro moja! Grał będę Panu wdzięczność, a żal na bezrozumne.
2. Sprzeciwili się, jako kozły, Wspaniałomyślnemu, a jako barany, Sprawiedliwemu.
3. Nie dał-żeś Panie burzy na Moaba a orkanu na Ammonitę a powodzi na Amalekitę?
4. Onego czasu wstrząsły się góry Warszaweho i deszcz ognisty spadł na Twoje wrogi. Sela!
5. I Dmowszyki pożarte są od wieloryba, a koncentranty od leoparda.
6. Osiemdziesiąt milionów nieobrzezanców leżało w polu, a lud twój tańczył przy urnach.
7. I szarańcza pożarła asymilantes. I wytraceni byli z całej ziemi. I grad pobił ich dobytek.
8. Święciliśmy dzień Pański. A „Hajnt“ stał na opoce. I „Frajnd“ na górze. I nad Hacfirą świecił ogień. A ziemia była ufundowana dla chwały Izraela.
9. Wywyższyłeś nas, Boże Pomsty! Spuściłeś nawałność wód morskich na „Gazetę Warszawską“ i usypałeś górę piasku nade „Dniem“.
10. „Kurjer Poranny“, jako chrząszcz bzykał. A jako słowik śpiewał nam „Goniec“. I pokruszyły się winne drzewa w ogrójcu „Kurjera Warszawskiego“. A „Mucha“ była zamilkła.
11. i nie było nikogo, co by sarkał przeciw ludowi Izraela. A ukorzył się Edom i czekał cudów od Pana.
12. I patrzył, co uczynią książęta Izraelskie a we wzdychaniu czekał. Sela!
13. O Panie Zastępów! otoś lwy z nich uczynił, a zestrachali się, jak synogarlice. Morze usunąłeś z przed nóg ich, a nie poszli. Dałeś im piorun, a rzucili go. I co mogli stać się, jako namiot Twój ze złota i srebra, stali się, jako gnój ziemi.
14. Rzekli głupi w sercu swojem: Nie masz posła śród Izraela. Popsowali się i obrzydłymi stali się w nieprawościech. Odstąpili mnie, pospołu stali się niepożytecznemi. Nie wybrali mnie! A tak pohańbieni są. I wzgardziłeś nimi, Panie. Bo nie uweselił się Izrael Twojem zwycięztwem na wieki, jeno na dzień jeden!
15. Nie przejrzeli, iż jako Cherubin jestem, jako podnóżek Panu, a jak rosa niebieska dla ludu.
16. Ty wiesz, Panie Zastępów, że gdyby posłali mnie do Dumy, mową moją zaraziłbym nieprzyjaciół na pośladkach, jako książęta filistyńskie. A uciekliby. Spuściłbym łuk twój na sługi Dagona, a utrapiłbym sługi Mamonowe. Rozerwałbym morze krzywd, a rozrzucił opokę ograniczeń. A wywiódłbyś przezemnie wody dla wszystkich ubogich Izraela ze skał i sypnąłbyś mannę na wszystkie żebrzące, a polałby deszcz złota na bankiery.
17. I urosłoby ogromne drzewo figowe nad rzeką New a cień błogi padłby na górę Warszaweho i na dolinę Lodz i na tysiąc miast. A nie byłoby nikogo śród Izraela, co nie dostałby słodkiej figi.
18. Ale ulękli się, jako żaby. A nie poznali znaku na pomazańcy Twym. „Zgwałcili poświęcenie twoje“. Poszarpali trzewia swoje. „Zepsowali ochędożenie Twoje“. Nie najedli się i nie napili zemstą Pana! Biada!...






  1. Pomiędzy uczonymi „badaczami istnieje spór co do epoki powstania tego psalmu. Jedni odnoszą go do 5672 r. t. j. do roku opisywanych zdarzeń i przypisują synowi Dawida (II). Inni, jak np. Radliński II odnoszą psalm ten do r. 6672 t. j. o tysiąc lat później, sądząc, że należy on do nieznanego z imienia poety, który myśli swoje włożył w usta legendowego bohatera Dawidsona, aby wyjaśnić, że nędza żydowskich miasteczek w Polsce w r. 6672 i zamknięcie bezprawnych w ghetto (pomimo kwitnącego stanu prasy żargonowej, liczącej 100 miljonów abonentów) pochodzi ztąd, że ów Dawidson w r. 5672 t. j. 1000 lat przedtem, nie został wybrany na posła z Warszawy. Jeszcze inni uczeni, jak np. Renan III. cały ten psalm uważają za pismo apokryficzne, dowodząc, iż zwycięztwo wyborcze żydów w Polsce XX stulecia „wobec tysiącoletniej kultury i mnóstwa organów i mężów politycznych, jest tylko fantazją ludową — wreszcie Morozow II misternie tłomaczy całą tę pieśń, jako opis zjawisk astronomicznych na Zoajaku.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Leopold Blumental.