Pastorale (Napierski, 1937)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pastorale |
Pochodzenie | Elegje |
Wydawca | Księgarnia F. Hoesicka |
Data wyd. | 1937 |
Druk | B-cia Drapczyńscy |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Pozwól, spod chłodnego mroku wyjdźmy, z pałacu,
Nie słuchając blaszanej, co się za nami obraca,
Chorągiewki, nawołującej z niepokojem.
Znów przystajemy u brzegu słonecznego tarasu,
Gdzie zdaleka starodrzew ciemny szumi,
A gałązką wilgotną winograd w okno puka.
Tu: żywopłoty plecione, znad dachów i krzewów dymy.
Jak nad wodą stojącą, w płytkie głębie patrzymy,
I na żółto. obrosłą wdole sadzawkę.
Przez leszczynowe gęstwiny idziemy w dawne szpalery,
W łagodniejącem słońcu bieleją drobne orzechy.
A liście mocno pachnące obwąchuje wyżeł.
Oto rdzawe niechętnie muskamy jeszcze rdesty,
Jakgdyby szarym wieczorem szczęście nie było łatwe,
I coraz szybciej schodzę ku bielejącym czółnom i coraz niżej.
By je odwiązać w przystani. — Jakbym tym razem powracał.
