Pastorałka naiwna

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Tytus Czyżewski
Tytuł Pastorałka naiwna
Pochodzenie Lajkonik w chmurach
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1936
Druk Drukarnia Literacka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
PASTORAŁKA NAIWNA
p. Stanisławowi Piaseckiemu

Ziemia z gwiazdami pospołu
krążą, jak stado owiec,
a słońce, — pasterz poranny
uśmiecha się do chmur i gwiazd.
W dolinach cisza wieczorna
błądzi skrzydłami sowy
a na hali, na polanie
biedna szopa stoi w śniegu
a do szopy biegną ludzie
przez doliny, przez potoki
i przez wierchy osędziałe,
w srebrnych lodach oniemiałe.
A w szopie Matka i Dziecię
do siana tulą swe głowy.
Siano to z wonnych kwiatów
z zielonej zwiezione dąbrowy.
............

BACA:

W tej godzinie tu wszyscy
zbierajcie się do koleby
gazdowie, bace, pasterze
wy dalecy i wy bliscy,
niech każdy co może bierze,
jako pocztę jako dary
i migiem do szopy bieży
pod wierchy na polanę.

PASTERZ:

A którędyż to do tej szopy droga,
a cóż tam się stało na Boga!
Panie Baca że tak nagle
każecie biegać na regle!

BACA:

A czyście to nie słyszeli
moi ludzie moi drodzy,
że Król biednych się narodził
na hali, w szopie, we żłobie,
że ten hyr co o Nim chodził
stał się prawdą w tym sposobie.

MATEUSZ:

Podobno wszyscy ptacy zlatują w dolinę,
aby Dziecięciu zagrać, zaświergolić krzynę..

WOJCIECH:

Ponoć wilcy się zebrali i radzą,
że Mu stado złowionych baranów podadzą...

AGNIESZKA:

Słyszałam jak na rynku w Krościenku
żydkowie mówili,
że orawscy zbójnicy
Dzieciątku złote poduszki kupili...

PASTERZ KUBA:

Kupię też i ja dla Dzieciny cztery kukioły,
aż się będą radowały w niebie anioły.

BACA:

Nie szwargoczcie, nie marudźcie po próżnicy
rzućcie okiem ku skalistej Świnicy,
wszak to słońce już idzie w zachody
a wy tu jeszcze jak owce u wody,
biegajcie w te pędy ku hali gromadą,
zabierzcie ze sobą także stado,
Dziecięciu Marji złóżcie pokłony
także i Józef niech będzie uczczony.
............

I wszyscy biegną pod górę, pod lasy
gdzie się w śniegach migają szałasy
W żłobie na sianku Dziecię spoczywa.
Po szopie, po strychu, po kalenicy,
skrzydlaci zasiedli tam kolędnicy,
i zięby i czyże, gile, szczyglice,
turkawki, trznadle, synogarlice.
a także stado aniołów brzęczy
jasnemi, wielkiemi skrzydłami tęczy...

Z dalekich krain przyszli królowie,
trzej władcy, co byli ze sobą w zmowie.
Przed szopą klęknęli, dary rozłożyli...
Aniołowie harfy, lutnie nastroili,
ptacy się skrzyknęli, głosów próbują
i wszyscy, jako tam byli na hali.
razem śpiewali zagrali —
Ubogiemu Dzieciątku na chwałę.
............
A także na niebie się gwiazdy
z radości iskrzyły wspaniałe.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Tytus Czyżewski.