PAn ſie ieden ponęćił do folwárku bliſko, Iż było u dworniká nie żádne dziewcżyſko.
Páni to obacżywſzy, wnet fláſze záſłáłá, Kuropátwy, Kápłuny, pięknie poſłáć dáłá.
Pan przyiechał do domu, pyta coż dzyáłacie? Páni rzekła: żal mi was, zle ſie tám miewacie.
Pan dał pokoy folwárkom, bacżąc ty przycżyny, Cżego mocą nie możem, fortelem ſpráwiemy.
PAn sie ieden ponęcił do folwarku blisko, Iż było u dwornika nie żadne dziewczysko.
Pani to obaczywszy, wnet flasze zasłała, Kuropatwy, Kapłuny, pięknie posłać dała.
Pan przyiechał do domu, pyta coż dzyałacie? Pani rzekła: żal mi was, zle sie tam miewacie.
Pan dał pokoy folwarkom, bacząc ty przyczyny, Cżego mocą nie możem, fortelem sprawiemy.