PAni iákieś s piſárzem towárzyſtwo miáłá, A zátrzeć to z dáleká ták tym kſtałtem chciáłá:
Rzekłá pánu: to ten łotr, ále nie wierzycie, Silny gámrat, ále mu to wnet omierżicie.
Ubierzcie ſie w moy letnik, idźcieſz tám do niego, A będzyeli ſie k wam miał, kiyem Páná mego.
Pan tu dybie w letniku, á piſarz go kiyem, Aza tu pan goſpodze, bom ia cnoty pilen.
PAni iakieś s pisarzem towarzystwo miała, A zatrzeć to z daleka tak tym kstałtem chciała:
Rzekła panu: to ten łotr, ale nie wierzycie, Silny gamrat, ale mu to wnet omierżicie.
Ubierzcie sie w moy letnik, idźciesz tam do niego, A będzyeli sie k wam miał, kiyem Pana mego.
Pan tu dybie w letniku, a pisarz go kiyem, Aza tu pan gospodze, bom ia cnoty pilen.