Pamiętniki (Pasek)/Roku pańskiego 1664

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Chryzostom Pasek
Tytuł Pamiętniki
Rozdział Roku pańskiego 1664
Redaktor Jan Czubek
Wydawca Polska Akademja Umiejętności
Data wyd. 1929
Druk Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Roku pańskiego 1664

stawiska okazya była[1]; i koło tej niemasz co pisać i niemasz też w niej co chwalić godnego. Uprzykrzyła się nam wojna z nieprzyjacielem, zachciało się nam sprobować samym z sobą, a podobno eo fine[2], żebyśmy przy tej okazyej znowu zaciągnęli na związek, bo już pierwszego związku sagina[3] już w nas była zetlała i życzyliśmy znowu inszemi chlebami, pierwszym podobnemi, brzuchy naładować.
Uczyniwszy pokoj z Moskwą mizernemi kondycyami i dawszy im rzęsisty basarunek za to, cośmy ich potłukli, nietylko ich własności nie naruszywszy, swego od nich, co nam przedtym pobrali, nie rekuperowawszy[4], ale jeszcze im przyczyniwszy i znaczne prowincye apropryowawszy[5], zaczynamy szczęśliwie wojnę domową, ktora jest malum supra omne malum[6]. Złożony sejm, na ktorym wniesiona materya, aby sądzić Jerzego Lubomirskiego, hetmana oraz i marszałka wielkiego, o to, że aspirat[7] na krolestwo post fata regnantis[8]. Ekspostulował z nim[9] wprzod sam krol, mowiąc: »Panie marszałku, dochodzi nas wiedzieć, jakobyście sobie życzyli korony«. Odpowiedział: »Ktożby sobie nie życzył dobrego? Powiem Waszej K. Mści jednę historyą, com słyszał o panu kasztelanie wojnickim[10], że gdy go jego hejducy z zamku przynieśli, postawili z krzesłem w pokoju, spytał swego węgrzyna[11] kochanego: »Andrys, co też tam między wami słychać o naszym sejmie?« Powie węgrzyn: »Ot, Miłostiwy Pane, kolijesmo Twoju Pańsku Miłost na zamok prineśli, wsi hejducy, bratia naszy, howoryli tak: Ot, tomuby to panu korolem polskiem, szczo hożich pachołkow derżyt pry sobi«. Za owę nowinę dał mu dziesięć bitych talerow na przepicie. Uważajże, Wasza krolewska Mść, jeżeli takiemu kalece, ktory się i na łożku swoją mocą przewrocić nie może, a miło mu słuchać, kiedy mu prawią o krolowaniu, a pogotowiuż mnie, co jeszcze z łaski Bożej konia dosiędę bez pomocy, gdyby kto ultro[12] kazał nad sobą krolować, nie bardzoby mię to mierziało. Zaczym jeżeliby post fata[13] Waszej K. Mści (ktoremu zdrowia, długiego panowania życzę) tacy odzywali się ad regnandum[14] konkurenci, jak pan kasztelan wojnicki, jak pan kasztelan gnieźnieński[15] i insi tym podobni, a to też i ja konkurent między nimi; ale jeżeli tacy, jako car moskiewski, jako krol szwedzki, krol francuski, to ja zaraz konkurencyej mojej gotow odstąpić«. Rośmiał ci się krol wprawdzie na tę odpowiedź, ale już miał w sercu praeconceptum odium[16], ktore mu ufundowały ku niemu persuasiones[17] ludzi, osobliwie jednak Prażmowskiego ślepego, arcybiskupa gnieźnieńskiego[18]. Ten zdrajca najpierwszy był tej wojny fomes[19]. Ktory postępek, że się samemu nie podobał niebu i oczywisty na ojczyznę naszę zaciągnął gniew Boży, bo zaraz, jak o tym poczęto traktować, pokazał się na niebie straszny i wielki [kometa], ktory, przez kilka miesięcy trwając, swoją oczom ludzkim groził srogością, i nim bardziej trwał, tem bardziej serca truchlałe trwożył, ominując[20] niedobre efekty[21], ktore potym nastąpiły dla zawziętości i fakcyi ludzi złych, ktorzy, swoje promowując interesa, ojczyznę w niwecz obrocili bardziej, niżeli nieprzyjaciele. Bo prawda to jest, że Lubomirski, widząc[22] pana sine successione[23], widząc ultimum in linea domus regiae, domus Iagellonicae[24], widząc zawziętość i praktyki Ludowiki krolowej, natione[25] Francuzki, że koniecznie nam do wolności naszych chce inducere gallicismum[26] przez wprowadzenie na krolestwo jakiegoś fircyka francuskiego, widząc, że już i krola ujęto za nos, kiedy pozwolił z kancelaryej uniwersały na sejmiki przedsejmowe do wojewodzt[w] proponendo novam electionem stante vita[27]; Francuzow w Warszawie więcej, niżeli owych, co cerberowe[28] rozdymają ognie; piniądze sypią, praktyki czynią, a najbardziej nocne, wolność im w Warszawie wielka, powaga wielka; tryumfy publiczne sprawują z otrzymanych wiktoryi, choć też nie za prawdziwą, lecz za zmyśloną: do pokoju wniść Francuzowi zawsze wolno, a Polak u drzwi musi i poł dnia stać; zgoła sroga i zbyteczna powaga.
I to między inszemi ich licencyami przypomnieć muszę. Pozwolono im in theatro publico[29] w Warszawie tryumf czynić z otrzymanej nad cesarzem wiktoryej. Kiedy indukowano[30] osoby na theatrum, muzyki i ognie do tryumfu, zeszło się ludzi kupa i na koniach pozjeżdżało na owo tak cudowne spectaculum[31]; jedni z Warszawy wyjeżdżają, drudzy przyjeżdżają: kto obaczył, to się też zatrzymał na owo dziwowisko, choć mu pilno było. I ja też tam byłem, bom wyjeżdżał z Warszawy, i wyjechawszy z gospody, stanąłem też już tak i z czeladzią na koniach, na owe patrząc dziwy. Stali tedy circa hoc spectaculum[32] ludzie rożnego gatunku i rożnej fantazyej. Kiedy już insze odprawiły się indukcye[33], jako się potykali, jako się piechoty zwierali, jako kommonik, jako strona stronie z placu ustępowała, jako brano więźniow niemieckich, szyje ucinano, jako do fortece szturmowano i onę odbierano — zgoła, z wielkiem kosztem i magnificencyą[34] te rzeczy odprawowały się. Skoro już, jakoby po zniesieniu wojska i położeniu na placu nieprzyjaciela, prowadzą w łańcuchu cesarza w ubierze cesarskim, koronę cesarską już nie na głowie mającego, ale w rękach niosącego i w ręce krolowi francuskiemu onę oddającego — wiedzieliż tedy, że to był Francuz znaczny, ktory osobę cesarską reprezentował w łańcuchu idącą i umiał potrafiać physim[35] jego i wargę tak też, jako cesarz, wywracał — począł jeden z Polakow konnych wołać na Francuzow: »Zabijcie tego takiego syna, kiedyście już porwali; nie żywcie go, bo jak go wypuścicie, będzie się mścił, będzie wojnę młożył[36], będzie krew ludzką rozlewał, a tak nie będzie nigdy miał świat pokoju; skoro zaś zabijecie, krol J-oMść francuski osiągnie imperium[37], będzie cesarzem, będzie, da Pan Bog, i naszym krolem Polskiem. W ostatku, jeżeli wy go nie zabijecie, ja go zabiję«. Porwie się do łuku[38]; nałożywszy strzałę, jak wytnie pana cesarza w bok, aż drugim bokiem żelezie wyszło, zabił. Drudzy Polacy do łukow; kiedy wezmą szyć w owę kupę, naszpikowano Francuzow, samego, co siedział in persona[39] krola, postrzelono; naostatek na łeb i z majestatu spadł pod theatrum[40], z inszemi Francuzami uciekł.
Stał się tedy po Warszawie wielki rozruch. Owi, co strzelali, pojechał kożdy w swą[41] i ja sam wyjechałem zaraz, żebym napaści jakiej nie miał, żem też to tam stał w tej kupie. Poł mile za Warszawę wyjechawszy ku Tarczynowi[42], zostawiłem u pana Łączyńskiego łuk, żebym uszedł podobieństwa, i jechałem powoli, wziąwszy na się guldynkę, bom się spodziewał pogoni. Jakoż i była, bo krolowa Ludwika, lubo była imperiosus mulier[43], o ktorej mogłoby się bezpiecznie mowić owo o jednym też monarsze practicatum axioma: Rex erat Helisabeth, verum regina Iacobus, imperiosus mulier[44], złożywszy hardość z serca, padła krolowi do nog, prosząc, żeby gonić, łapać. Kazał tedy krol skoczyć na gościńce, kto tylko mogł przyjść na prędce do sprawy, aleć sine effectu[45], bo kogo tylko dogoniono, spytano: »Skąd jedziesz? Nie tyś cesarza zabił i krola francuskiego postrzelił?« — »Nie ja« — i dano mu pokoj. Ktorego też pytania dostało się i mnie, ale aż nazajutrz. Wstąpiłem do pana Okunia; rad mi, powiedam mu o tej tragedyej, aż ich przyjechało kilkanaście koni na wieś i pytają: »Jechał tu kto od Warszawy?« Powiedzą im, że »jechał, ale nie wiemy kto, samoszost i wstąpił tu do naszego pana, do dwora«. Przyjechaliż oni, wnidą do izby: »Służba«. — »Służba«. Prosił siedzieć gospodarz. I pytają mię tedy: »WśćM. MPan skąd jedziesz?« Powiedam: »Z Warszawy«. »Kiedyś Wść wyjechał?« Powiedam: »Po śmierci cesarza chrześcijańskiego i krola francuskiego«. — »Patrzałeś Wść na to, kiedy się to stało?« — »Patrzałem«. — »Co za osoba był, ktory najpierwej do cesarza strzelił?« Powiedziałem: »Taki, jako Wść i jako ja«. Rzecze, śmiejąc się: »Czy i nie Wść sam?« Odpowiem: »Wszak tam strzelono z łuku, a jam tu bez sahajdaku przyjechał«. Rzecze: »Choćby i Wść i ktokolwiek to uczynił, ma od Pana Boga odpust za to, że się ujął o takie srogie scandala[46], i krol J-oMść w oczy tylko krolowej kondolencyą czyni, a w sercu z tego się śmieje«. Naśmiawszy się tedy z owego dyalogu, nacieszywszy, wypili beczkę piwa gospodarzowi i drugą, i pojechali. Toto taką Francuzowie mieli w Polszcze powagę za Ludowiki, że im pozwolono, co tylko zamyślili. Przyszedszy na pałac do pokojow krolewskich, rzadko obaczyć było czuprynę, tylko łby, jako pudła największe[47], aż jasność okien zasłoniły. W tych tedy okazyach widząc [się] niektorzy, sarkali na to, że się tak dwor rozmiłował w tym narodzie i już ministri status[48] podrygali ad Galii cantum[49]. Sama tedy wolność polska nie miała w tem komplacencyej[50] i wszystko to contemnebat[51], gdyż ad Galii cantum non timet iste leo[52].
Widząc tedy pan Lubomirski, na co się rzeczy zanoszą, wniosł takie initia[53], czym nie wszystkim musiał się podobać; sam zaś że miał magnam popularitatem[54] u wojska i u ziemianow, choć się o to nie starał, to go nieraz przy jego ludzkości, jak to zwykło bywać, w komplementach od żołnierzow deboszujących[55] takie potykały słowa: »Tobie, zacny panie, trzeba u nas być krolem polskim«. To on też uważając swoję dignitatem[56] i zasługi w ojczyźnie, mawiał: »W waszych to rękach, moi drodzy bracia«. I nie dziwować [się], bo to quisque suae fortunae faber[57] i nie czytałem tego przykładu, żeby się kto wyłamował ex occasione regnandi[58]. Z tych tedy racyi wpadł u ludzi w podobieństwo, że sobie życzy wielkiej krolestwa powagi; co choćby był jawnie pokazał i wdał się w konkurencyą, nie byłoby go o co sądzić, bo zwyczajnie kożdy sobie życzy i po staremu nie obraliśmy na krolestwo anioła, tylko człowieka, nie obraliśmy krolewicza, ale szlachcica polskiego; a na poparcie mego sentymentu i to przypomnię, żeśmy mianowali za kandydata Polanowskiego, natenczas porucznika, a przedtym pod Lubomirskiego dyrekcyą podwojnego[59] towarzysza. Jeżeli tedy wolno było do tej prerogatywy[60] wołać Wiśniowieckiego, Polanowskiego, toć nie było się o co gniewać, choćby też przy wolnej elekcyej wołano i Lubomirskiego, ponieważ Spiritus, ubi vult, spirat[61]; komu do kogo Pan Bog serca nakieruje, wolej jego Boskiej jest to dzieło. Ale coż ma robić invidia, bonorum noverca?[62] Tak to mowią: gdy konia kują, żaba też podnosi nogę. Owi consiliarii Placentini[63], ktorzy to zawsze źle panu radzili, egzacerbowali[64] mu serce do Lubomirskiego. Krolowa widząc, żeby impreza jej upadła in promotione[65] Francuza, gdyby Polak stanął elektem, tym bardziej cooperabatur[66] i sama per importunas instantias[67] i przez owe consiliariorum subiecta[68], ktorzy jedni się w tym krolowi chcieli przysłużyć, żeby pokazawszy swoję życzliwość i pieczołowanie, tym bardziej kozę francuską doić; drudzy też sub praetextu[69] dworskiej afektacyej[70] i swoję mieli prae oculis[71] prywatę, supponendo[72]: »A co wiedzieć, jeżeli i mnie nie zawołają do korony?« Krol też zawsze, jako flexibilis[73], do czego go przywodzono, to czynił, a osobliwie w radę ślepego konsyliarza tak wierzył, że choćby najgorzej radził, już to ex ore Apollinis[74] zdrowa rada; choćby to miało być z zgubą ojczyzny, i to nic, kiedy się jemu tak podobało.
Sądzić tedy pana Lubomirskiego conclusum[75]. Zwodzą na niego świadkow, przekupują, żeby na niego świadczyli. Posłowie niektorzy ziemscy, jako poczciwi, ktorzy brali rzeczy a fine[76], co za konsekwencya z tego być może, bronili[77] tego potentissime[78], ale trudno było przemoc. Hałassy, rozruchy wielkie w Warszawie, a tym czasem Ukraina wszystka jak znowu w rebelią, a przecię nie możemy się postrzec, co to [za] gas na nas. Stanął tedy dekret: infamia, exilium i privatio[79] urzędow. Ucieszyli się malevoli[80], ale ojczyzna na to stękała, czując, co miała ucierpieć z tej okazyej. Po sejmikach, po posiedzeniach jedni to chwalą, drudzy ganią; w wojsku także już o związku poczynają szeptać; nawet samo niebo grubemi nieszczęśliwości pokryło [się] chmurami, że nikt nie rzekł, żeby na wiosnę mogło być dobrze w ojczyźnie naszej; i nie trzeba było astronomow do wytłomaczenia, co w przyszłym roku subsecutum[81], kiedy i ojczyzna zrujnowana i krwie niewinnej tak wiele się wylało.






  1. Stawiszcze nad Tykiczem na Ukrainie Czarnicki zdobył po 2-mies. oblężeniu (14 lipca — 20 września).
  2. w tym celu
  3. tłustość
  4. odzyskawszy
  5. odstąpiwszy na własność
  6. nieszczęściem nad wszystkie nieszczęścia
  7. dąży
  8. po śmierci panującego
  9. Wymawiał mu
  10. Jan Wielopolski, starosta i wojew. krakowski, w r. 1661 kasztelan wojn.; posłował do Wiednia o posiłki przeciw Szwedom.
  11. Tu imię pospolite zam. hajduk, zwykle Słowak węgierski; tu jednak »węgrzyn« mówi po rusku.
  12. sam, z dobrej woli
  13. po śmierci
  14. do korony
  15. Aleksander Sielski, kaszt. gnieźnieński, w r. 1674 marszałek izby poselskiej.
  16. powziętą nienawiść
  17. podmowy
  18. Mikołaj Prażmowski (1617—1673), w r. 1658 podkanclerzy koronny, zaraz potem kanclerz w. kor., był biskupem łuckim, a dopiero w r. 1666 arcyb. gnieźn.
  19. zarzewie, podnieta
  20. Ominować (z łac.) — wróżyć.
  21. wypadki
  22. Wątek opowiadania gubi Pasek, wyliczając »praktyki« królowej, a następnie wtrącając epizod teatralny, i podejmuje go dopiero na str. 348: »Widząc tedy pan Lubomirski...«
  23. bez następcy
  24. ostatniego z rodu w domu królewskim, krwi jagiellońskiej
  25. rodem
  26. narzucić gallicyzm (t. j. francuską formę rządu)
  27. z wnioskiem elekcji za życia (panującego)
  28. piekielne
  29. na teatrze publicznym
  30. Indukować (z łac.) — wprowadzać.
  31. widowisko
  32. gwoli temu widowisku
  33. Indukcje — wprowadzania na scenę.
  34. okazałością
  35. naturę, wygląd zewnętrzny
  36. Młożyć (gw.) — mnożyć.
  37. cesarstwo
  38. Por. str. 26 przyp. 5
  39. w osobie
  40. pod scenę
  41. t. j. w swą stronę
  42. Tarczyn — m. między Skierniewicami a Czerskiem w wojew. warszaw.
  43. chciwy władzy babsztyl
  44. powtarzane zdanie: »Była królem Elżbieta, ale królową był Jakób, chciwy władzy babsztyl« (Elżbieta, królowa angielska, um. 1603; jej następca Jakób I, um. 1625).
  45. bez skutku
  46. zgorszenia
  47. T. j. peruki.
  48. ministrowie państwa
  49. przy śpiewie koguta (dwuznaczność: gallus — kogut i Gallus — Francuz). Podobnie Kochowski: Nie każdy uciekł lew, gdy ten kur pieje (Kam. św. VI).
  50. upodobania
  51. lekce sobie ważyła
  52. Lew ten nie lęka się, gdy kogut pieje.
  53. wstępne starania
  54. wielką wziętość
  55. biesiadujących, pijących
  56. godność
  57. każdy swojego losu sprawcą
  58. mając sposobność zostać królem
  59. t. j. mającego 2 zamiast 3 pocztowych
  60. najwyższej godności
  61. Duch św. tchnie, gdzie chce.
  62. zazdrość, dobrych macocha
  63. Consiliarii Placentini — doradcy nibyto z Placencji, którym przeciwstawiano: consiliarii Veronenses, nibyto z Werony. Jest tu gra wyrazów: Placentini (placeo, podobam się, i placenta, placek) — doradcy przy-chlebni; Veronenses, qui verum dicunt, którzy mówią prawdę królowi. Podobnie Kochowski (Lyr. IV, 29): Z Werony dworzan poczet tu (na dworze) nieduży, Leć Placentynom arcy szczęście służy.
  64. jątrzyli
  65. w popieraniu
  66. współdziałała
  67. przez natrętne prośby
  68. osoby doradców
  69. pod pozorem
  70. usłużności
  71. przed oczyma
  72. myśląc sobie
  73. chwiejny
  74. z ust Apollina
  75. postanowiono
  76. od konca
  77. Bronić czego — zabraniać czego, sprzeciwiać się czemu.
  78. najmocniej
  79. pozbawienie czci, wygnanie odjęcie
  80. źli, źle myślący
  81. nastąpiło





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Chryzostom Pasek.