Pamiętniki (Pasek)/Roku pańskiego 1665

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Chryzostom Pasek
Tytuł Pamiętniki
Rozdział Roku pańskiego 1665
Redaktor Jan Czubek
Wydawca Polska Akademja Umiejętności
Data wyd. 1929
Druk Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Roku pańskiego 1665

roznieciła się domowa wojna ex ratione[1], że civis opressus[2]. Poszło wojsko do związku, obrawszy (s) sobie marszałkiem Ustrzyckiego[3], a substytutem Borka[4]. Weszło tedy do związku chorągwi 40 dobrych, osobliwie te, ktorzy mieli do J-oMści pana Lubomirskiego wielką relacyą[5], jako to: jego własne, braterskie, synowskie, szwagierskie i niektorych koligatow i dobrych przyjacioł. In partem[6] krola poszło chorągwi 60 i coś, regimenty zaś wszystkie wojewoda ruski[7] utrzymał in rem[8] krola i ruszył się z niemi od Białejcerkwie ku Zasławiu[9]; związkowi zaś poszli ku Lwowi (s), potem ku Samboru[10], tam sedem belli[11] chcąc założyć. Nam tedy, cośmy do związku nie poszli, kazano się zmykać ku Lwowu. Kozakow zaciągniono 12.000, tych co cnotliwszych; Ukraina zaś wszystka poszła w srogi bunt, widząc, że mają czas po temu. Otoż partus[12] rozlania krwie naszej koło rekuperowania Ukrainy dla ludzi niecnotliwych!
Do ordy posłano, inwitując ich na tę wojnę. Obiecał się zrazu han wyniść we stu tysięcy, ale potem odesłał, że »tego nie uczynię«, obiecując to nadgrodzić na inszą usługę, ale nie na tę wojnę, gdzie brat na brata szable dobywa.
Litewskie wojsko krol wyprowadził porządne i dobre, ktorzy, jakoby ich z dziesiąci chlewow wywarł, tak głodni i tak siła jedli, rabunki wielkie czynili; ale też tego pod Częstochową przypłacili: na ktorym miejscu ludzie dostępują łask i odpustow, oni dostali dyscypliny. Wojewodztwa poszły in partes[13]: jedni przy krolu, drudzy przy Lubomirskiem. Wojewodztwo krakowskie i przy nim kasztelan krakowski, Warszycki, personaliter[14], wojewodztwo poznańskie, sandomierskie, kaliskie, sieradzkie, łęczyckie, stanęły in armis pro parte[15] Lubomirskiego. Te zaś drugie chciały toż uczynić, ale nie śmiały ex ratione[16], że bliższe samsiestwa boku krolewskiego; ale i ich też po staremu krol nie wokował ad societatem belli[17], bo jedno, że im nie ufał, druga, że ufał w siły, ktore miał, i tuszył sobie powiązać tych wszystkich, co przy Lubomirskiem byli, i jego samego, bo mu tak jego ślepy consultor[18] obiecował. Ale nie wiedziałeś to podobno, ślepiu, że to ślepa fortuna więcej może, niźli ty, i nie uważa, kto mocniejszy, ale temu służy, do czyjej niewinności Bog ją w sekundzie[19] ordynuje! Deklarowałeś krola sekundować manu, consilio, opere et oratione[20]. Sekundowałeś tedy consilio[21]: patrzże, jak się nadało twoje consilium[22], do czegoś ojczyznę i Majestat przyprowadził. Prezentowałeś się w bataliach: o, jak to straszne rzeczy [na] chłopa ślepego w szyku z ogolonymi wąsami, szeroką fioletową sutanną szkapę i z ogonem okrywającego! Sekundowałeś oratione[23]: nietylko ucho Boskie, ale i całe niebo mierziała, kiedy taką zacną wiktoryą krolowi Kazimierzowi wyjednała! Insza to jest rzecz, panie monoculus[24], pod fanszlibrowym[25] pasterałem rozwalać się w aksamitnym krześle, pontkę[26] sztafirując, balsamem nakładanego regimenciku[27] wąchać, a insza z tabakiery okrutnego Gradywa siarką i saletrą perfumowanemu wytrzymać kondymentowi[28]. Nie umiałeś tego, kiedyś w Prażmowie po pasterniku ojca swego w konopnej koszuli za cielętami chodził! Ojastrzębiałaś, sowko: nazbyt wysoko latasz, zapuszywszy te bystre piorka na chlebie Rzpltej, matki swojej, ktorą teraz swoimi machinacyami tłomisz! Nie byłeś żołnierzem jako żyw, a roznieciłeś krwawą wojnę, a już to podobno nie pierwszą; przypomniej sobie szwedzką, boś też był drugim pomocą i okazyą. Na wojnę wołasz, a nie wiesz, co to wojna. Przynajmniej stąd mogłbyś brać miarę, że to choć palcem oko wykolą, to po staremu łechciwo, jako je tobie wykłoł brat twoj rodzony, powadziwszy się z tobą w szkołach o kiełbaskę, a pogotowiuż[29], kiedy je z polnego działka zaproszą! Ta krew braterska za twoją radą i okazyą wylana, te pracowite ubogich ziemianinow [plony] i wyssana substancya, uznasz, jakiemić na sądzie strasznym staną się instygatorami! Wątpię, żeby cię tam zasłoniły te francuskie talery, ktorych na machinacye nabrałeś, a potem kurwom rozdałeś. Albo, rozumiesz, [że ja,] co to piszę, nie dowiodę, kiedy będzie potrzeba? Wiem na cię sekretow, nie duchownej osobie należących, wiele, a nadewszystko mam kartkę, ktorej dostałem, we Lwowie na komisyej od ciebie do jednej mężatki ordynowaną, z tak wszetecznym stylem, że i sodomskie miasta nie wiem, jeżeli taką praktykowały methodum[30]. Do kogoś to pisał, przypomniej sobie choć po tym terminie, ktory napisałeś in postscripto in haec verba[31]: »Twoje śliczne i oczom moim milusieńkie pozdrawiam drobiażdżki i one jako najprędzej pocałować życzę«. Co to za drobiażdżki? Wytłumacz mi, czy to oczy, czy to palec, czy co inszego? Choćbym rzekł: dzieci, i tak rozumieć nie mogę, bo tamta dama żadnego na ten czas dziecka nie miała, gdyż też niedawno bardzo poszła była za mąż. O księże kurzeju[32], gdybym ja był mężem tamtej żony, a wiedział o takich amicycyach, jako i tamten nieborak dowiedział się, znalazłżeby ja na cię sposobu, żebym z ciebie uczynił prawdziwego kapłona i potrafił w to, żebyś był namieśnikiem mądrego Orygenesa[33], co się to z cudzemi delektujesz drobiażdżkami. Już ja wiem, żeby twoje własne pić prosiły, gdyby mi się w garzć dostały. Są też to i insi zacni prałaci, biskupi, kolegowie twoi; patrzaj na postępki krakowskiego[34], poznańskiego[35] płockiego[36], kijowskiego[37] i inszych; wszak to ludzie, jako i ty, a słychaćże na nich aby podobieństwo postępkow twoich, zacny pasterzu? Święciłeś się na pasterstwo owczarni Chrystusowej: jabym tobie i kmieciej obory, gdzie krowy stoją, nie dał w komendę. Dobrze to w tobie upatrzył wielki i pierwszy w tej Rzpltej senator, J–oMść pan kasztelan krakowski[38], kiedy w liście swoim te do ciebie protulit[39] słowa: »Trzeba by na WM. MPana takiego drewna[40], ktoregoby sutanna, choć z najdłuższym ogonem, nie przykryła«. Ale ponieważ namieniłem jeden punkt, wolę już cały wyterminować list, luboć mi żal karty papiru na tak zacny pane[g]iryk.

Kopia responsu J–oMci pana Warszyckiego, kasztelana krakowskiego, na list J–oMści księdza Prażmowskiego, kanclerza koronnego.

»Słusznieby rozumieć, ktoby stilum[41] nie znał, że to jakiś szalony ten list do mnie pisał pod imieniem WM.MPana; ale wiedząc to excelsum vitium[42] WM.MPana, że nietylko piszesz na ludzi zacnych convicia[43], ale też i tego klejnotu, który fortuna caeca[44] do rąk WM.MPana przyniosła, do kanonizowania[45] takowych paszkwilów [używasz] i jeszcze śmiesz WM.MPan tak plugawe światu podawać scripta[46] publicznemi procesami, uniwersałami z hańbą pieczęci koronnej i pośmiewiskiem u narodów, słusznie się rezolwować[47] muszę ten kartelusz[48] mieć za własny WM.MPana. Z którego prawa WM.MPan wziął tę postremitatem[49] pisania tak uszczypliwego do senatora, który już w radzie zasiadał, kiedy WM.MPan gałki w piasku grawałeś, który largitionibus, officiis[50] Wści cumulabat[51]? Rozumiesz to WM.MPan, że się już powiodło na J–oMści panu Lubomirskim, że tyrannidem możesz inducere in Rempublicam[52]. Chcesz to imponere[53] ludziom, aby tych egzorbitancyj[54], perversionem status Reipublicae, fabricationem malitiosam indiciorum[55] na ludzi origine et merito[56] wielkich i krzywoprzysięstwa nie widzieli to Wści, żeby tylko sam WM.MPan w Polszcze zostawał, wygnawszy tych, z ktorymi zrownać nie możesz? Tę dumę, ktorą WM.MPan powziąłeś o sobie, spojrzej jeno Wść sobie na nogi, to spuścisz ten ogon. Mowę moję allegujesz[57] WM.MPan i mnie konwinkujesz[58], tak właśnie, jakoście na J-oMści pana marszałka naprzekupowali fałszywych świadkow. Ktoż tego nie widzi, że WMść zmyśliliście sobie mynnicę tynfowską we Lwowie, abyście zebrali dobrą monetę na pożytek swoj? Byłoż to in mente Reipublicae[59]? A chciałże J-o K. Mść na to pozwolić? Długoście się biedowali, nimeście dobrowolnego pana na ten fałsz przywiedli. Pokazałby Tynf[60] regestra, kiedyby go pociągniono[61], co WM.MPan wziąłeś, co komisarze, co dwor. Miało to być na żołnierza, a tak dotąd cieszą się asygnacyami i pokażą na sejmie, że ich nie wypłacono. A skąd się tych tynfow narodziło na WM.MPana? — Ze wszystkiego Mazosza podatki. Są jeszcze i ci machlerze[62], co jeszcze u inszych poborcow piniądze dobre[63] na WM.MPana skupowali; we Lwowie są ci poborcy, ktorym je per vim[64] brano sub praetextu[65] żołdu Tatarom, ktorych WM.MPan na związkowych in viscera Reipublicae[66] wprowadzić kazałeś. A z Boratyniem[67] co się stało na sejmie[68]? Przestałże bić szelągow? Dotąd ich bije, aby dwor miał czym żyć, dopinać swoich zamysłow, sędziow na pana marszałka przekupować, świadkow zwodzić, zamknąć gębę biskupom, wojować Polskę, firmare tyrannidem[69], Francuzow sadowić w Warszawie i zubożyć ojczyznę, potym jej kazać skakać ad galli cantum[70]. I prawa allegować nie godzi się, i oczywistym ekscesom nie dawać wiary. Allegujesz WM.MPan naturalem defensionem[71]. Wierzę: zagałuszyć[72] cives[73], ktorzy widzą iniustitiam[74], nie wołać ich do kupy, boby deklarowali pewnie proditorem patriae[75], WM.MPana! Rozumiesz WM.MPan, że to sekret; wiedząc to dobrze, coś WM.MPan wziął od Kondeusza[76], wiedzą, co WM.MPanu Francuzowie dają. Na onym sejmie Burkackiego[77] sądzono, że wziął 4.000 złot. od posła cesarskiego; WM.MPanu nic nie mowiono, choć 40.000 talerow od posła francuskiego wziąłeś; i ta to jest racya, czemu się WM.MPan boisz ruszyć pospolitego ruszenia według prawa na infamisa[78], jakoście go invidi[79] w tę oblekli sukienkę, w ktorej sami, usi omnibus populi commentis[80], chodzicie. Bo pewnie byłoby tam drewno na WM.MPana, ktorego sutanna i z najdłuższym ogonem nie okryłaby. Allegujesz WM.MPan wielkiej pamięci księdza Zadzika[81]; a czemu go WM.MPan nie naśladujesz, ale raczej i Litwę wprowadzić na p. Lubomirskiego kazałeś? Na coż? Żeby odarci od Częstochowej poszli[82]? Powiedasz WM.MPan, że p. Lubomirski sacrilegam manum[83] na ojczyznę podniosł. — Ba! Wść sacrilegum iudicium[84] na niego formastis[85], podatki statuitis[86] bez sejmu, rwiecie sejmiki i sejmy, senatus consulta[87] samotrzeć expeditis[88]; wolny głos szlachcie odejmujecie; kaduki[89] rozdajecie i majętności bez sądu odbieracie, pustoszycie ojczyznę et civibus[90] w domach siedzieć każecie, gdy radzić o sobie chcą, uniwersały do nich, grożąc im popielcem, wysyłacie, pana na krolestwo invita Republica[91] prowadzicie. Wspomni WM.MPan sobie, przed kimeś po sądzie pana marszałka rzekł: »Dyjaboł się już kogo będzie pytał: wprowadziemy tego, [kogo] będziem chcieli«. Szlachtę na powrozach wodzić każecie, rabować ich domy Wołoszy[92]; a jakież może być absolutum dominium[93], jaka tyrannis[94] większa? Piszesz WM.MPan, że krol J-oMść nie wprowadził cudzoziemcow; a ktoż to jest generał Wrangel[95], oberszter Bryon[96], kapitan Grandi i inszych takich wiele nomina[97], prawie co oficer, ktorzy na pośmiech narodu naszego palam[98] mowią: »Dobrzy żołnierze Polacy, kiedy Francuzow oficerem mają«? A że na sejmach i sejmikach nie bywam, iż wolę w domu (jako mi to WM. MPan wymawiasz), gospodarstwem się bawić, dlatego to czynię, że na tych miejscach prawdę trzeba mowić, a WM. MPan namieniasz, że ją odszczekiwać trzeba. Wolę rzeczom moim attendere[99], niż umierać, patrząc na tak jawne scelera[100] i powiedać, że to cnoty. Zaniechajże mię Wść tam in prosperis[101], proszę, quam in adversis[102]. Mam ja w Panu Bogu moim nadzieję, że niezadługo miłosierdzie Jego święte vindices scelerum poenas[103] nad WM. MPanem pokaże«.
Jeżeli tedy, moj zacny prałacie, tak wielkie wysoki senator w liście swoim przypisujeć qualitates[104], toć i ja nie wiem, jakobym cię miał liberius[105] nazwać: czy antistes[106] czyli też Antichristus; czy status minister[107] czy artis amandi magister[108]; czy custos legum[109] czy defraudator regum[110]; czy pater patriae[111] czyli też auctor lamen[t]orum, profusionum sanguinis et universae in regno miseriae[112]. Za co immarcescibilem[113], jednak male olentem[114] zostawisz perpetuitati recordationem[115], domowi swemu zacnemu contumeliam et deminutionem[116], duszy zaś post fata indeplorata[117] wielką na sądzie Bożym turbacyą. Transfigurowałeś dobrego pana malaciam in malitiam[118]; zepsowałeś mu konfidencyą[119] do poddanych, poddanym do niego; wymazałeś jego imię ex albo[120] dobrych i sprawiedliwych monarchow; rujnujesz wiecznie dobrego pana w reputacyej, podając go in opprobri[u]m[121] narodom pogranicznym. Już kiedy mu tak na tym świecie życzysz, toć go upewniać nie możesz z Cyneasem[122], żeby mu i na tamtym świecie twoje miały w czymkolwiek suffragari[123] zasługi w ten czas, kiedy na owym najstraszniejszym parlamencie rzeką: Vide et responde![124] Responde: czemuś wzruszał pokoju, o ktory narody zawsze do nieba suplikują? Responde: czemuś dał okazyą do zniszczenia ojczyzny? Responde: czemuś nie respektował na krew niewinną, ktorej się tak wiele z twojej okazyej i z przewrotnej rady rozlało? Spraw się i za dusze te, ktore ex occasione[125] wojny z ciała na śmierć nieprzygotowane ustąpiwszy, nie tam poszły, gdzieby były, dispositae[126] umierając, mogły się dostać. A naostatek i z tego spraw się, żeś per bellum intestinum[127] uczynił dobrą nadzieję poganom Turkom; biorą, jako kobuz[128] wymordowanego skowronka, tym sposobem swoje imperium[129] rozszerzają i na nas już ostrzą zęby. Ciężkoż tam będzie za najmniejszą krzywdę ludzką, za kożdą z osobna duszę odpowiedać i za nię nieznośne ponosić cruciatus[130]. Pamiętaj, zdrajco, przynajmniej na charakter chrześcijański, kiedy nie pamiętasz na kapłański: bo to początek dopiero tego, coś nawarzył, piwa, ktore, że źle uwarzone, przykre jest; jak się po nim dochowasz kwasu, tobie samemu gorzką w garle stanie żołcią. Przyszedłeś ad gradum et perfectionem[131] tak wielkich in regno[132] honorow z jednego lichego plebanka[133], nie z żadnej godności, ale z przewrotności; umiałeś się kukułkom[134] akkomodować, ktorych nocturnum imperium[135] promowuje, kogo chce, nie patrząc na cnoty, tylko kto ma ochotę do wywrotnej roboty. Skąd tedy promocya, dotąd wszystkie twoje regulantur qualitates[136]. Nominowano cię teraz prymasem, to jest najwyższym pasterzem w krolestwie naszym:

Nyś i przedtym owce pasał,
Przecięś ich jak wilk płaszał[137].

O, wielkaż to owczarnia na twoje jedno oko! Trzebaż to obiedwie oczy dobrze wytrzeszczać, kto chce należycie owieczki upaść i obchodzić się z nimi łaskawie. Pewnie tak wielkiego stada nie upasiesz, albo na drugie oko musisz olsnąć, chyba żebyś się na tych psow spuszczał, ktorych wedle siebie masz dostatkiem; ale i ci od owieczek tobie zleconych wilka nie odpędzą, i owszem bardziej je sami pokąsają, bo są takiej jako i ty fantazyej. O nieszczęśliwy pasterzu, bogdejby ja był w twojej owczarniej nie postał! I ten, kto cię na tę godność promowował i wprowadzał, choćby nic nadto nie zgrzeszył, nie wiem, jako do nieba trafi. Do czego ty ojczyznę przywodzisz i tak piekielną radą swoją poburzyłeś! A ciebie po tak zdradzieckich radach większe potykają honory, kiedy i teraz zostałeś na arcybiskupstwo gnieźnieńskie nominatem[138]. Obacz się przynajmniej teraz, bo już też nad tę w Polszcze większej nie możesz mieć godności. Krolem być nie możesz, na papiestwo cię też pewnie nie zawołają, bo w niczem nie naśladujesz Piotra świętego; bo Piotr św. dla owieczek Chrystusowych siła biczow ucierpiał, a ty owieczki Chrystusowe drzesz z skory, rozpraszasz, niszczysz; przykre dla nich ponosił więzienie i persekucyą[139], a ty ich sam prześladujesz i w ciężkie podajesz więzienie; garło dla nich dał i rozlał krew, a ty ich krwie pragniesz jako ryba wody, zaciągając na [n]ich drapieżnych wilkow, w pogańską podając ich niewolą i zabijając na duszy i na ciele. I w tym na ostatek boskiego namieśnika, Piotra św., nie naśladujesz, że on tylko jednę miał poczciwą i pobożną swoję własną żonę, a ty cudzych żon opatrujesz tysiąc, owych nie wspominając, ktore się zowią: mere-mere-trix-trix[140]; o, tych się znajduje wielka litania, gdziekolwiek się jeno obrocisz. Jużże tedy ze wszystkich cyrkumstancyj nie możesz być papieżem; w Polszcze też już, jako mowię, większej mieć nie możesz godności, choćbyś i tej swojej dokazał imprezy, co intendis[141], żebyś tego francuskiego kondysa[142] na tron krolestwa polskiego [wyniosł]; i ten kondysek nie wypryciałbyć[143] już większej nad tę w Polszcze godności. Upamiętajże się już! Niech ultimus domus Iagiellonicae pullus[144], jako z dziadow i pradziadow swoich pod tą koroną, na tym tronie, na ktorym jest wolnymi głosami posadzony, spokojnie dni swoje skończy. A w ostatku powiedziano tam gdzieś jednemu: Alexander, aut mores aut nomen muta![145]. Ja zaś rzekę: Nicolae, aut mores aut locum muta![146]. Albo przestań tych fakcyi[147] ojczyźnie szkodliwych, albo jedź sobie do Anglijej za predykanta[148], bo tak z gazetow czytam, że tam powietrze takie było wielkie, aż wioski niektore pusto bez ludzi stoją. Przydasz się ty tam przy twojej rzeźwości i u krola możesz sobie pozyskać łaskę, kiedy obaczy, że możesz dobrze predykować i multyplikować[149] jego opustoszenie państwa; tertium non datur[150], bo cię nie minie drewno, ktoreć p. krakowski funduje, albo raczej grecka litera Π.
Przeczytaj sobie, jako się złe consilia[151] nadały podobnym tobie konsyliarzom i co ich za przewrotne potkały sztuki, jako to: u Konstantego cesarza, u Zenona, Rufina u Arkadyusza, u Justyniana, u Tyberyjusza, Plaucyana u Sewera, cesarzow[152]. Pamiętaj na to: Consilium malum consultori pessimum[153]. Jak Achitofel[154] dawał na sprawiedliwego Dawida radę, tak ją też na swoję zaciągnął szyję. Aman u Aswerusa[155], jaką komu inszemu przygotował łaźnią, w takiej sam musiał się pocić. Jeżeli ci złą śmiercią poginęli, nie możesz się ty lepszej od nich spodziewać, a jeżeliby cię na ciele karanie minęło, patrzajże, jako pościelesz duszy swojej.
Ten panegiryk[156] podano mu w rękę, w karecie jadącemu, w lesie za Wyskitkami[157] per modum[158] listu: »JejMść pani kasztelanowa kłania WM. MPanu«. A potym drogą poprzecznią skoczono na dobrym koniu. Bez draganiej, [sami] tylko jechali, nie mogł g[o] kto dogonić i zawołać do odebrania responsu. Słychać zaś było, że go kilka dni w kieszeni nosił, coraz czytał, a potym i spalił. Aleć po staremu nie trudno było o to, bo projektow[159] było gwałt narzucono i w Warszawie, i w wojsku. Kto to pisał, nie wiedziano.
Ale wrociwszy się do historycznej materyej, od ktorej się trochę dla tego to apostrophe[160] pioro oderwało, wyprowadził krol wojsko w pole dość dobre i porządne. I ja też musiałem być, choć mi się nie chciało, regalistą, bo chorągiew w tym tu była wojsku: ale po staremu, chocieśmy tu byli, tośmy tamtej stronie bardziej wygranej życzyli, widząc iniuriam[161] Lubomirskiego, a w jego osobie totius nobilitatis[162]. Bo ta wszystka na niego wywarta furya o nic inszego nie była, tylko, żeby jako potens manu et consilio[163] nie impedyował[164] elekcyej Kondeusza, ktorego krolowa Ludwika omnibus modis[165] na krolestwo prowadziła. Ale i sam krol francuski do tego szczerze dopomagał ex ratione[166], że go z Francyej radby pozbył, gdyż był bardzo factiosus[167] i nummosus[168] [i] większą prawie in regno Galliae[169] miał popularitatem[170], niżeli krol; bał się, żeby się za jaką fortuny rewolucyą do niego nie przekierowały affectus populi[171]; a druga racya, żeby było za tą okazyą regnante Gallo[172] w Polszcze dławić między sobą cesarza i wydrzeć mu koronę imperyalną; dlatego sypano piniądzmi w Polszcze, żeby dopiąć swego.
Skupiło się tedy wojsko w rawskie i mazowieckie wojewodztwo, bo też już o panu Lubomirskiem już (s) było słychać koło Krzepic[173] po wyściu z wygnania wrocławskiego. Miał krol wojsko dosyć piękne, ale coż, wszystkie jego nadzieje upadły przez śmierć Czarnieckiego, ktoremu był dał buławę polną i przez niego spodziewał się wszystkiego dokazać! Jakoż mogłby był tego dokazać, żeby Lubomirskiego przywiodł ad humilitatem et submissionem[174], boby był Czarniecki, jako wielki wojennik, wiedział, co z tem czynić; ale Kondeusza wprowadzić per promotionem[175] Czarnieckiego — tegoby byli nigdy nie dokazali, bo ja wiem, co on o tej elekcyej sentiebat[176].
Wybrał się tedy krol J-oMść szczęśliwie z krolową JejMością, z frącymerem i z całym dworem z Warszawy na tę wojnę. I tak właśnie należało, żeby do goniona[177] tańca były pogotowiu i damy, bo to nie wojna była, ale właśnie goniony taniec, bo myśmy ustawicznie z miejsca na miejsce gonili, nie goniąc, a oni też przed nami uciekali, nie uciekając; a coraz to nas przecię, jako się ono Mazurowie biją:

Ej, siec siepęknęcią,
To odlew buch pięścią.[178].

Dobrze o tym gonieniu jedna szlachcianka w sieradzkiem wojewodztwie krolowi powiedziała, kiedy jej krzywdę wielką poczyniono i przyszła do krola na skargę. Krol ukontentowawszy ją jakąś tam largicyą[179], mowi do niej: »Przebaczcie, pani; tak to wojna umie; a oto goniemy tego zdrajcę, i ucieka nam«. Aż szlachcianka rzecze: »A, Miłościwy Krolu, dziwne to jest zaprawdę gonienie: mogąc dogonić, a nie dogonić; dy ja to stara baba, a jeszczebym się go podjęła dziś dogonić«. Krol się skonfundował, a potym jej coś więcej kazał dać. Stał oboz między Rawą a między Głuchowskiem[180], dziedziczną wsią tego to Sułkowskiego[181]; krolestwo zaś stali w kolegium u jezuitow[182]. Utęskniło się też krolowi na miejscu i mowi do swoich: »Nie byłoby też tu gdzie przejechać się do szlachcica ktorego, bo już uprzykrzyło się na miejscu kilka niedziel siedzieć«. Rają mu to tu do tego, to d[o t]ego, o dwie mili, o trzy od miejsca. Krol rzecze: »Ale ja chcę blisko kędy, żeby powrocić na wieczerzą«. Ozwie się ktoś: »Jest tu, Miłościwy krolu, szlachcic polityczny[183], pan Sułkowski; zaraz pod obozem mieszka, będzie rad Waszej KMści«. Kazał się tedy krol nagotować, pojechał i z krolową. Nie wiemy o niczym, napijamy się piwka, karty grają — bom i ja tam był, gdyż to dobry przyjaciel ojca mego i moj — żołnierzow też kilkanaście; aż wchodzi sługa: »Krolestwo IchMść do WM. MPana jadą, jeżeli w czym nie przeszkodzą?« Porwie się gospodarz: »Będę rad panu memu miłościwemu, proszę i z ochotą czekam«. Słyszę, kiedy sama[184] rzekła: »Będęć ja tobie rada! Dyjabeł w tobie, poczekaj jeno!« Ale nie wiedzieli, na co to mowiła. Powypadali tedy wszyscy, a krol jeszcze był opodal. Skoro już wjeżdża we wrota konno, a krolowa jeszcze karetą na zadzie była, aż mię pyta Sułkowska: »Moj złoty, pokażże mi, ktory to tu krol, boć ja go jeszcze nie znam. Wiem, że po niemiecku chodzi, ale to tu kilka Niemcow: nie wiem, ktory«. Ja tedy, nie wiedząc, na co pyta, że »ten to, co między tymi dwiema na takim koniu«. Dopiero owa, przybliżywszy się przeciwko niemu, klęknie, ręce złożywszy ku niebu podniesie i mowi: »Panie Boże sprawiedliwy! — krol, co już miał zsiadać, zatrzymał się — jeżeliś kiedykolwiek rożnymi plagami karał złych i niesprawiedliwych krolow, wydziercow, szarpaczow, krwie ludzkiej niewinnej rozlewcow, dziś pokaż sprawiedliwość twoję nad krolem Janem Kazimierzem, żeby pioruny na niego z jasnego nieba trzaskały, żeby go ziemia żywo pożarła, żeby go pierwsza kula nie minęła, żeby wszystkie owe, ktore dopuściłeś na Faraona, jego dotknęły plagi za te wszystkie krzywdy, ktore my, ubodzy ludzie, cierpiemy i całe krolestwo!« Mąż jej gębę zatyka, a ona tym bardziej mastykuje[185]. Krol nazad do wrot; gospodarz skoczy, prosi, strzemienia się chwyta. »Żadnym sposobem; złą macie żonę, panie, nie chcę, nie chcę!« Pojechał; potkał się z krolową: »Nawracaj, nic tu po nas«. Przyjechawszy do Rawy, krol w śmiech, krolowa w gniew: »A, kazałabym ją tak!« Krol rzecze: »Nie trzeba tak, niech się ukrzywdzony przynajmniej tym ucieszy, co się nagada. Ale, dla Boga, niech kto oznajmi Lubomirskiemu, żeby się z nami przeprosił, boć już nas o tę wojnę i baby konfundują«.
Tedy była tak[a] rezolutka owa baba; nałajawszy krolowi, przyjechała do niego nazajutrz i prosiła o audyencyą, kazawszy o sobie powiedzieć, że ta szlachcianka, do ktorej domu krol J-oMść nie chciał z konia zsieść, prosi, żeby się mogła pokłonić. Był tak poczciwy krol, że ją zaraz kazał puścić. Omowiła się[186], że »to musiałam uczynić z żalu, mając szkody poczynione«, ale najbardziej żaliła się o brzezinę, ktorą sobie miała za wirydarz[187] zaraz pode dworem, a wycięto ją do obozu na szałasy. Dopiero krol rzecze: »Atoż ja wam dam, moja pani, przywilej taki, że wam koniecznie za 6 albo 7 lat wroci się taka druga brzezina, a teraz ją wam każę zapłacić, tylko nie bądźcie tak złą«. Kazał tedy babie dać 2.000 złotych, a onaby była nie wzięła za tę brzezinę, choćby ją w Rawie na targu przedawała, ledwie 50 złotych, bo to tam niewielki tego był wicherek.[188]
Ale dawszy pokoj i tym przypadkom, ktore się podczas tej wojny trafiały, przystępuję do rzeczy. Gdy się już wojska zeszły blisko, posłano kilka tysięcy koronnego wojska i litewskie wszystko oprocz hussarskich, per modum[189] mocnego podjazdu; zetknęli się z sobą pod Częstochową[190]. Tam na tym odpuście, jak się poczęli ofiarować, tak Litwa niebożęta tak się w gorące wdali kontemplacye[191], aż się krwawym potem pocili i tak wielkie zostawili wota, że prawie ze wszystkiego się wyiskrzyli[192]. Strojno na tamto miejsce, konno i rzędno[193] przyjechawszy, poszli do domu piechotą i prawie nago, chyba że kto miał bardzo złą suknią albo buty, to ich od niego na ofiarę nie przyjęto. To to ten narod litewski tak jest bardzo nabożny! Ale nie mowiąc figuraliter[194], jak wsiedli na Litwę Lubomirszczykowie, bo na nich mieli wielki apetyt o to, że to wyszli na tę wojnę domową, tak się ani złożyć nie dali; nacięto, nabito. Do klasztora chcieli uciekać: zamknęli mniszy bramę, o co zaś krol gniewał się. Niewiele ich przecie na śmierć zginęło oprocz tych, co w pierwszym potkaniu, poko ich nie przełamali; ale nasieczono gwałt, z koni pospychano, z sukien, z pancerzow poodzierano, na sromotę drugich kańczugami cięto i tak z nich piechotę uczyniono i wolno do krola puszczono; starczyznę jednak, rotmistrzow, pułkownikow, pobrano. Czego winszując panu Lubomirskiemu, frant jeden, towarzysz Pustoszyński[195], tak mowi: »Miłościwy dobrodzieju, więcej nam Pan Bog daje nad to, niżeliśmy go prosili«. Spyta Lubomirski: »Jakże to?« Odpowie ow: »Ato prosiliśmy zawsze: Da pacem, Domine! da pacem, Domine![196]; my prosili o jednego, a Pan Bog nam dał piąci Pacow[197]«. Bo między więźniami pięć samych Pacow było, a wszystko oficerow znacznych. Bo to na ten czas był Pac kanclerz, Pac hetman, Pacowie biskupi, to się promowowali. Chorągwie, kotły pobrano; drudzy też chorążowie na mury mnichom chorągwie podawali, a potym je nazajutrz wykupowali.
Tak tedy po owej chłoście i bitwie, ktorą związkowi dali Litwie, wybiwszy nas, znowu nam zdrajcy poczęli uciekać, a my ich znowu gonić: a tu woły, krowy beczą; snopy, kopy lecą. Udali się nam ku Wielkiej Polszcze, a my też radzi: »Postoj, złodzieju! Napędzimy cię teraz w kąt, już się nam nie wymkniesz, albo pewnie przez Baltyckie morze musisz pływać do Szwecyej, a my przy tej okazyej zażyjemy wielgopolskich agnuszkow[198] i tłustych gomołek!« Kiedy już z dobrą nadzieją dogrzewamy im i spodziewamy się tu gdzie koło Odry albo koło Baltyckiego morza związać ich, aż się oni jakoś wymknęli bokiem. Przyjdzie wiadomość, że już Lubomirski i z związkami w tyle; dopieroż my, zdesperowawszy, że ich już ugonić niepodobna, nuż z nimi traktować o pokoj, a po staremu my się gonili a traktowali. Właśnie to tak jak ow rybak, ktory nałowiwszy się po morzu, nic nie mogł dostać, zmordowany usiadł nad brzegiem, wziął piszczałkę, począł bardzo pięknie grać, tusząc sobie, że na owę jego melodyą wyjdą ryby na piasek i nabierze ich sobie, co potrzeba. Odpocząwszy sobie, już przed samym wieczorem zarzucił znowu sieci; ryba też podobno z inszych miejsc nastąpiła. Wyciągnął ryb dostatek, ktore skoro poczęły według swego zwyczaju w sieci skakać, on wziąwszy kija, jak bije, tak bije, mowiąc: »Wszak ja wam pięknie grał, a nie wyszłyście na taniec, a terazeście się rozskakały, kiedy wam nie grają«; pobił, potłukł i w wor potkał[199]. Tak właśnie pan Lubomirski z swemi związkami. Pozwolilić oni na te traktaty i nazwali je palczyńskiemi[200], ale nie dowierzając tej piszczałce i widząc, że to modulamina suspecta[201], odstąpili ich, bojąc się, żeby w matni nie być.

Goniliśmy się tedy, poko nam pory stawało; potym rozeszliśmy się na stanowiska, żeby się na przyszłą lepiej przygotować kampanią.







    pretorjanów, a później, bojąc się jego zdrady, kazał zamordować, wreszcie eunuch Amantios, który Justynowi I (»Justynjanowi« będzie pomyłka przepisywacza) dostarczył pieniędzy dla pozyskania wojska; wnet jednak prawdziwy ten »z chłopa król«, nie umiejący ani czytać ani pisać, okrzyknięty przez wojsko cesarzem, kazał swego doradcę i wierzyciela zamordować.

  1. z przyczyny
  2. pognębiono obywatela
  3. Adam Ustrzycki.
  4. Józef Borek.
  5. których z L. łączył ścisły stosunek
  6. na stronę
  7. Stanisław Jan Jabłonowski, późn. hetman w. k., przyjaciel Jana III.
  8. na rzecz
  9. Zasław — m. nad Horyniem, w pow. krzemienieckim na Wołyniu.
  10. Sambor — m. w woj. lwowskiem, ekonomja królewska.
  11. podstawę wojny
  12. owoc
  13. na strony
  14. osobiście
  15. pod bronią po stronie
  16. z przyczyny
  17. nie wzywał do udziału w wojnie
  18. doradca (Prażmowski)
  19. w pomocy
  20. ręką, radą, czynem i modlitwą
  21. radą
  22. rada
  23. modlitwą
  24. jednooki
  25. Fanszlibrowy (z niem. feines Silber) — srebrny.
  26. Pontka (z franc.) — bródka śpiczasta; wedle prof. Brücknera fryzura (starpol. t, pąciec).
  27. Regiment — laska, służąca za buławę. »Król... wziąwszy regiment w rękę, na koń znowu wsiada« (Twardowski: Wojna dom. I, 88). Regimencik — laska z gałką, w której były perfumy.
  28. Kondyment (z łac.) — przyprawa.
  29. a cóż dopiero
  30. sposób
  31. w dopisku w te słowa:
  32. Kurzej — kura, która pieje, a jaj nie znosi.
  33. Orygenes, pisarz kościelny w II wieku w Aleksandrji, z ascetycznej gorliwości dał się wytrzebić.
  34. Jędrzej Trzebnicki (1657 — 1679).
  35. Wojciech Tulibowski, herbu Nałęcz (1654 — 1665).
  36. Jan Gębicki, herbu Nałęcz (1655 — 1674).
  37. Tomasz Ujejski, herbu Śreniawa, w r. 1677 wstąpił do zakonu jezuitów.
  38. Stanisław Warszycki, naprzód wojew. mazow., potem kasztelan krak.; pięciu królom nieporównaną wiernością, radą i pomocą przez lat 50 zaszczycał się. Um. 1860.
  39. napisał
  40. t. j. szubienicy
  41. stylu
  42. górującą wadę
  43. obelgi
  44. ślepa
  45. uświęcania
  46. pisma
  47. odważyć
  48. Kartelusz — bilet, pismo
  49. ostateczność
  50. szczodrobliwością, przysługami
  51. obsypywał
  52. tyranję wprowadzić do ustroju Rzeczypospolitej
  53. wymówic
  54. nadużyć
  55. odmiany w ustroju Rzeczypospolitej, złośliwej kuźni świadectw
  56. urodzeniem i zasługą
  57. przytaczasz
  58. zbijasz
  59. z woli Rzeczypospolitej
  60. Tynf (Tümpfe) Jędrzej, dzierżawca mennicy.
  61. Pociągnąć — wyraz sądowy: wziąć na tortury, gdyż kat wiszącego za nogi i ręce zapomocą korby pociągał. (Kitowicz, Opis obyczajów II, 17. Wyd. II. Petersburg 1855).
  62. oszuści
  63. Pieniądze dobre — pochodzące z czasów przed r. 1662, kiedy komisja lwowska spodliła monetę. (Por. Korzon, Dola i niedola Sobieskiego III, 531 nst.).
  64. gwałtem
  65. pod pozorem
  66. w głąb Rzeczpospolitej
  67. Boratyni Tytus Liwjusz, dzierżawca mennic, przybył w r. 1658 z Włoch do Polski, dostał starostwo osieckie, został sekretarzem król., za króla Michała zaliczony do szlachty; um 1682 r.
  68. Wedle Kochowskiego (Clim. II, 417) dowiódł Boratyni na sejmie r. 1659 18 przysięgłymi świadkami, że nie wybił ponad dwa miljony szelągów, jak mu to w kontrakcie pozwolono.
  69. utrwalić tyranję
  70. jak kogut zapieje (por. str. 347, przyp. 4)
  71. prawo obrony przyrodzone
  72. Zagałuszyć (przen. z hodowli roślin) — zagłuszyć, przytłumić, obezwładnić.
  73. obywateli
  74. niesprawiedliwość
  75. za zdrajcę ojczyzny
  76. ks. Enghien, syn Kondeusza, kandydat do tronu pol.
  77. Adam Burkacki, cześnik czerniehowski. Konstytucja sejmowa z r. 1662 zupełnie go oczyszcza, czyni capacem omnium functionum i przywraca mu dobre imię i cześć; był widać skazany. W konstytucji 1667 jest sędzią nowogrodzkim.
  78. t. j. na Lubomirskiego
  79. nienawistni
  80. posługując się wszystkiemi plotkami pospólstwa
  81. Jakób Zadzik, biskup krakowski (1635 — 1642).
  82. Por. niżej str. 373.
  83. świętokradzką rękę
  84. świętokradzki sąd
  85. złożyliście
  86. nakładacie
  87. uchwały senatu
  88. układacie
  89. Kaduk (z łac.) — majętność, która po bezpotomnem zejściu właściciela przechodziła na własność skarbu i należała do rozdawnictwa królewskiego.
  90. a obywatelom
  91. wbrew woli Rzeczypospolitej
  92. Wołosza — lekkie chorągwie wołoskie; por. str. 22, przyp. 3.
  93. samowładny rząd
  94. tyranja
  95. Wrangel — Szwed, dowódca gwardji przybocznej. Kochowski (Clim. III, 187) zwie go legionis legatus, pułkownikiem.
  96. Brion, Francuz, rotmistrz chorągwi rajtarskiej. Obaj dostali się pod Częstochową do niewoli.
  97. nazwiska
  98. jawnie
  99. pilnować
  100. zbrodnie
  101. tak w pomyślnych
  102. jako też i w niepomyślnych okolicznościach
  103. pomstę za zbrodnie
  104. przymioty
  105. otwarciej
  106. biskupem
  107. ministrem
  108. mistrzem sztuki kochania
  109. strażnikiem praw
  110. zdrajcą królów
  111. ojcem ojczyzny
  112. sprawcą łez, rozlewu krwi i powszechnej w królestwie nędzy
  113. niezwiędłe, niezatarte
  114. cuchnące
  115. na wieczne czasy wspomnienie
  116. zniewagę i ujmę
  117. po nieopłakanym zgonie
  118. łagodność w złość
  119. zaufanie
  120. z księgi
  121. w pośmiewisko
  122. Cyneas — legendarny filozof, któremu tylko imię dał historyczny Kineas, współczesny Pirrusowi filozof; przytacza go i Rej w »Zwierzyńcu« XLVI i XLVII (Bibljoteka Pisarzów Polskich nr. 30).
  123. dopomóc
  124. Bacz i odpowiadaj. Pasek ma tu zapewne na myśli II Król. 24, 13: »Vide, quem semonem ei (Domino) respondeam«.
  125. z powodu
  126. po przygotowaniu
  127. przez wojnę domową
  128. Kobuz — mały ptak drapieżny.
  129. państwo
  130. męczarnie
  131. do stopnia i doskonałości
  132. w królestwie
  133. »Lichym plebankiem« Prażmowski nigdy nie był; był tylko proboszczem ś. Michała na zamku krak., a obok tego kanonikiem krakowskim i płockim.
  134. Kukułka — (przen.) nierządnica.
  135. nocne panowanie
  136. stosują się przymioty
  137. T. j. przerażał, nabawiał strachu. Dwuwiersz, jak się zdaje, przez kopistę zniekształcony; związek myśli i rytm wymagałby raczej:
    Tyś i przedtym owce pasał,
    Przecięś ich jak wilk płaszał.
  138. Nominat — mianowany przez króla, lecz przez papieża jeszcze nie potwierdzony biskup lub arcybiskup.
  139. Presekucja (z łac.) — prześladowanie.
  140. Dowcipne rozłożenie wyrazu szpetnego na części, które nie trącą nieprzyzwoitością; meretrix — wszetecznica.
  141. zamyślasz
  142. Kondys, kondysek — nazwy gatunku psa, a zarazem przytyk do imienia księcia Kondeusza.
  143. Wypryciać — wydreptać.
  144. ostatnie domu Jagiellońskiego pisklę
  145. Aleksandrze, albo obyczaje albo imię odmień!
  146. Mikołaju, albo obyczaje albo miejsce odmień!
  147. intryg
  148. kaznodzieję protestanckiego
  149. rozmnażać
  150. trzeciej możliwości niema
  151. rady
  152. Cesarze rzymscy wschodni i zachodni, którzy ulegali wpływom swych doradców, jak np. Arkadjusz Rufinowi, Tyberiusz Sejanowi, Sewer Plaucjanowi. Mniej znani od tamtych: Ablabios, doradca Konstantyna W., zamordowany przez syna Konstantiosa II, Harmatios, którego cesarz Zeno (474 — 491) za pomoc w odzyskaniu tronu mianował dowódcą
  153. Zła rada dla doradcy najgorsza. (Publ. Syrus).
  154. Achitofel dawał złe rady Absalonowi przeciwko ojcu jego, Dawidowi, a »widząc, iż się nie stało podług rady jego..., rozprawiwszy dom swój, obwiesił się« (II Król. 17).
  155. Aswerus, jeden z królów perskich, znany z księgi Estery. Historycy uważają go za Kserksesa (486 — 465).
  156. Panegiryk (z greck.) — pochwała, tu ironicznie: paszkwil.
  157. Wyskitki — m-ko w wojew. warszawskiem na trakcie z Warszawy do Łowicza; w pobliżu puszcza Jaktorowska. Nominat–arcybiskup Prażmowski zapewne często tamtędy do Łowicza z Warszawy i z powrotem przejeżdżał.
  158. w postaci
  159. odpisów
  160. Apostrophe (z greck.) — zwrot ku czemuś (tu ku Prażmowskiemu), odezwa.
  161. krzywdę
  162. całego stanu rycerskiego
  163. możny ręką i radą
  164. przeszkadzał
  165. wszelkiemi sposobami
  166. z przyczyny
  167. intrygant
  168. zasobny w pieniądz
  169. w królestwie francuskiem
  170. wziętość
  171. miłość ludu
  172. gdyby panował Francuz
  173. Krzepice — m-ko pod Częstochową, w wojew. kieleckiem.
  174. do upokorzenia i uległości
  175. z pomocą
  176. myślał
  177. Gonion taniec, 2. przyp. goniona tańca (według deklinacji rzeczownikowej; por. z dobra dziwu).
  178. Miejsce widocznie przez kopistę zepsute. Prof. Brückner czyta:
    Ejżeć, sipęknę cię,
    To odlew buch pięścią!
    Pękać w znaczeniu bić, uderzyć znane także w gwarze nadrabskiej; si- dodatek, jak w si-bretkowie.
  179. datkiem
  180. U Kochowskiego także Głuchowsko. Słownik geogr. tej nazwy nie zna; będzie to Głuchów, wieś o kilka klm. na zachód od Rawy.
  181. Wojciech Sułkowski h. Białynia, podwojewodzy rawski (Niesiecki).
  182. w Rawie, gdzie Pasek w kolegium jezuickim odbywał nauki.
  183. grzeczny, nie prostak
  184. Sama (stp.) — żona, pani.
  185. Mastykować (z łac.) — żuć, przen.: rozważać »To gdy zmastykuje« (Wiśniowiecki u Twardowskiego: Wojna dom. I, 26). Pasek użył jednak słowa gwarowego mastykować — maścić (od mastyka — tłustość, smarowidło); jeszcze dziś można słyszeć: »A to mu wymaścił!« »Tem bardziej mastykuje« znaczy więc: tem bardziej maści, mówi rzeczy dla ucha nieprzyjemne.
  186. tłumaczyła się
  187. Wirydarz (z łac.) — ogród.
  188. Wicherek — mały kosmyk włosów, sterczący na wierzchu głowy, tu przen. nikły gaik.
  189. na sposób
  190. 4 września 1665
  191. rozmyślania
  192. Wyiskrzyć się (zam. wyikrzyć się używają także inni pisarze) — wyzbyć się czego.
  193. z pięknemi rzędami na koniach
  194. przenośnie
  195. Nazwa zmyślona, tyle co pustak; był to przyjaciel Kochowskiego, znany w wojsku rokoszańskiem z ogromnej łysiny, długiej brody i ciętego dowcipu prototyp Zagłoby, Sambor Młoszowski (Kochowski l. c. 192).
  196. Daj nam pokój, Panie, daj pokój, panie! Mikołaj Stefan Pac, biskup wileński (1671 — 1684); Kazimierz Pac, biskup żmudzki, (1667 — 1692). Pasek swoim zwyczajem przesadził; pomiędzy jeńcami było tylko trzech Paców, jak zgodnie Łoś i Kochowski podają: Konstanty, chorąży nadw. lit., Mikołaj Stefan, ciwun szawelski, Krzysztof, rotmistrz, syn podskarbiego lit. (Łoś l. c. 84).
  197. Krzysztof Pac, kanclerz wielki litewski (1662 — 1684); Michał Kazimierz Pac, hetman wielki litewski (1667 — 1682);
  198. Anguszek — wizerunek baranka z ciasta do jedzenia.
  199. Bajka Babrjosa IX.
  200. W pierwszej połowie listopada r. 1665 nastąpiło zawieszenie broni pod Palczynem.
  201. melodja podejrzana





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Chryzostom Pasek.