OSieł kiedy uźrzał pſá, á on wyſkákuje, Wſpináiąc ſie ná páná, tu mu pochlebuie.
A pan go ſtoiąc głaſzcże, chciał tákież oſiełek, Więc ſie ſkacże przed pánem, przewróćił koziełek.
Więc ſie tu wſpiął ná páná, pan go potym kiyem, Obyś ty nokciu ſwoiey, roboty był pilen.
Y Tákżeby też ucżynić, chłopu wſzetecżnemu, Co więc chce przebindowáć, błaznu nietrefnemu.
OSieł kiedy uźrzał psa, a on wyskakuje, Wspinaiąc sie na pana, tu mu pochlebuie.
A pan go stoiąc głaszcze, chciał takież osiełek, Więc sie skacze przed panem, przewrócił koziełek.
Więc sie tu wspiął na pana, pan go potym kiyem, Obyś ty nokciu swoiey, roboty był pilen.
Y Takżeby też uczynić, chłopu wszetecznemu, Co więc chce przebindować, błaznu nietrefnemu.