Odwrócone światło/nibelungi w chlewie jako pulsary

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Tymoteusz Karpowicz
Tytuł Odwrócone światło
Wydawca Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wyd. 1972
Druk Wrocławska Drukarnia Kartograficzna
Miejsce wyd. Wrocław
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron








kopia artystyczna

ODWRÓCONE ŚWIATŁO
kiedy moja łódka dobije do słońca
zaczekam chwilę nie wysiądę z brzegu
popatrzę stąd na wszystkie zachody
światła na jego nazwy i na synonimy
jak wieczny pęd pod górę pot
błyskawiczne ostrogi w oku oszalały
jeździec bez konia batożący zapartą
w cudzym koniu gałąź bzu przedwczesnego rozorany
litością policzek kolczuga rozkazu
w moim narowistym ramieniu lodowata
foka śmierci na tych śniegach chwały
które lepiej przemilczeć jak
przegryziony tunel bratniego gardła
gdzie szczury gniazda wiły z manifestów
moja własna ręka grzebiąca w obcym mózgu
w poszukiwaniu formuły otwartego życia
w zakapturzonych sidłach śmierci szafot na ołtarzu
bóg w battledressach wraz z obroną długo
obcięta ręka pamięci na znaku

to wszystko było przecież moim odwróconym światłem
paliło się gdy gasło i gasło się paląc
ale kiść narodu na sercu sunęła wciąż w górę
krwi za którą ciągle nie widziałem słońca

oryginał

NIBELUNGI W CHLEWIE JAKO PULSARY





kalka logiczna

ZMIENNA INDYWIDUALNA
symbol p jak pole ale w takim wietrze
że predykat może zaledwie utrzymać
godzinę zdanie w ręku w takim
dęciu w składnię o los pytać
kapelusza na głowie trzeba nie mieć w życiu
doprawdy nawet kropki na początku frazy




kalka logiczna

ZMIENNA ZWIĄZANA
często drutem kolczastym i pośrodku globu
wleczona za włosy do kolan była jest
i będzie moją ranną ojczyzną bo mam od niej
buty na apele codzienne kiedy je sznuruję
supłam krew która nie chce uchodzić beze mnie