JEden ſie miał ożenić mieſzcżánin nie młody, Prośił o trank Doktorá, bliſko były gody..
Drugiemu záś choremu ſtolcow było trzebá, W Aptece roſkazawſzy, potym ſzedł ieść chlebá.
Omylił ſie Aptekarz, cżęſto wſtawáć muśił, Ow co o młodą pánią, będąc ſtar, ſie kuśił.
A owego záś Wenus, co ſráć chciał ruſzáłá, Y ná Doktorá w obu, waśń wielka powſtáłá.
JEden sie miał ożenić mieszczanin nie młody, Prosił o trank Doktora, blisko były gody..
Drugiemu zaś choremu stolcow było trzeba, W Aptece roskazawszy, potym szedł ieść chleba.
Omylił sie Aptekarz, często wstawać musił, Ow co o młodą panią, będąc star, sie kusił.
A owego zaś Wenus, co srać chciał ruszała, Y na Doktora w obu, waśń wielka powstała.