Obłąkana (Tarnowski)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Tarnowski
Tytuł Obłąkana
Pochodzenie Poezye Studenta Tom III
cykl Z piosnek ślepego lirnika
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1865
Druk F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom III
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


OBŁĄKANA.

Oj słowicze! oj nieboże!
Tęsknisz, kwilisz, w malej klatce
I ja tęsknię dobry Boże!
Cha! cha! cha! cha! w małej chatce…
Oj! oj! dobry Boże!
Cha! cha! cha! cha! w małej chatce…

Błyśnie słońce nad górami,
Idę, błądzę tam w oddali,
Dolinami i gajami
Aż na cmentarz, gdzie śpią biali,
Oj! Oj! dolinami,
Aż na cmętarz, gdzie śpią biali!...

Błyśnie miesiąc z chmur na niebie,
Luby siada na mogile
I przygarnia mnie do siebie
I tak pieści — chicho... mile...
Oj! oj! na mogile
I tak pieści długie chwile!...


    A ja blednę niby z strachu
Psy wyją i uciekają,
Ze mnie śmiał się kot na dachu,
Sowy ciemność uciekają,
                  Oj! ach! uciekają,
Ze mnie śmiał się kot na dachu...

    Oj! wy gwiazdki, chmurki złote,
Wy cmentarni słowikowie,
Wy nieznacie mą pieszczotę –
Tak się pieszczą aniołkowie,
                  Oj! ach! aniołkowie,
Gdy im nów dobranoc powie ...

    Tak mnie pieści, tak mnie tuli,
Tak mi w oko patrzy smutno,
że się kamień łzą rozczuli,
A w księżycu łza pokutną
                  Ach! ach! łza pokutną
Kiedy kamień się rozczuli!




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Tarnowski.